DAJ CYNK

Hiszpania obłoży Netfliksa podatkiem

Michał Świech

Prawo, finanse, statystyki

Netflix drożeje. Na razie tam, a kiedy u nas?

Kolejne europejskie kraje coraz chętniej spoglądają na przychody osiągane przez Netfliksa i inne platformy SVOD. Są one łakomym kąskiem dla tamtejszych służb podatkowych i... lokalnych twórców.

Obłożenie Facebooka, Google'a czy Twittera europejskimi podatkami (których te próbują unikać rejestrując się w Irlandii) od przychodu osiągniętego w każdym kraju nie jest nowym pomysłem. Doczekał się on realizacji już np. we Włoszech czy Francji. O krok dalej poszła Hiszpania, która nakłada podatek na Netfliksa. Władze w Madrycie idą tym samym ścieżką, którą wcześniej obrała Polska. Przypomnijmy: w jednej z tarcz antykryzysowych znalazł się podatek wynoszący 1,5% przychodu.

Hiszpanie są o wiele mniej łagodni wobec serwisu i chcą aż pięciu procent przychodu. No, chyba że Netflix, HBO GO czy Disney+ miałyby przychody mniejsze niż 10 milionów euro. W przedziale 10-50 milionów euro zamiast bezpośredniego podatku, serwisy będą mogły wydać pieniądze na zakup już gotowych europejskich tytułów. Siedemdziesiąt procent z tej kwoty musi jednak pójść na produkcje niezależne. W przypadku przychodów większych niż 50 milionów euro aż 40% kwoty musi pójść na filmy i seriale w którymkolwiek z oficjalnych języków Hiszpanii.

Zobacz: Netflix zawiesza kręcenie Wiedźmina 2
Zobacz: Netflix: Jaki film na weekend? 7-8 listopada 2020

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: euroweeklynews, wł