Elon Musk jeszcze kilka tygodni temu uważany był niemal za kryptocelebrytę. Dzisiaj stał się persona non grata wśród górników. Wszystko z powodu spadającego kursu Bitcoina.
Elon Musk w ciągu zaledwie tygodnia nie tylko przestał być bożyszczem górników, ale wręcz stał się ich największym wrogiem. Miłośnicy kruptowalut przestali go postrzegać jako kryptocelebrytę, bo zaledwie kilkoma działaniami lub wypowiedziami na Twitterze potrafi on znacząco zmienić wycenę tej czy innej waluty. Wiele osob zaczęło dostrzegać, że ma on zbyt duży wpływ na kursy kryptowalut.
Proszę, przestańcie mówić o Elonie. Bitcoin odniósł sukces bez niego. Nie ma znaczenia, co powie Elon. Po prostu zignorujcie to, co mówi. On nie jest żadnym kryptobogiem.
- napisał jeden z górników na Reddicie.
Wszystko zaczęło się w momencie, w którym Elon Musk pozytywnie wypowiedział się najpierw o kryptowalutach jako takich, a potem także o Dogecoinie. To, razem z możliwością płacenia BTC za samochody Tesli, doprowadziło do ogromnym skoków wartości kryptowalut. Wtedy właściciel SpaceX był uwielbiany przez górników i nie ma czemu się dziwić. Wiele osób dzięki niemu zarobiło sporo pieniędzy.
Wszystko odmieniło się w ostatnim tygodniu, bowiem Tesla zablokowała możliwość kupowania elektrycznych samochodów za pomocą Bitcoinów, a sam Musk zaczął dostrzegać wady kryptowalut. W oświadczeniu wspomniał o zbyt dużym zużyciu energii i tzw. śladzie węglowym. Przez to cena Bitcoina w tydzień spadła o 30 procent z 56 tys. dolarów do zaledwie 39 tys. dolarów. Podobne spadki dotyczą innych kryptowalut, przez co wiele osób straciło pieniądze.
A może po prostu kryptowaluty nie są tak bezpieczne i niezależne, jak wszystkim się wydawało? Skoro jeden człowiek jest w stanie tak mocno wpływać na ich kurs, to chyba jest coś na rzeczy.
Zobacz: Największa na świecie giełda kryptowalut pod lupą amerykańskich służb
Zobacz: Elon Musk inwestuje 1,5 mld dolarów w Bitcoina. Kurs kryptowaluty wystrzelił
Źródło tekstu: Overclock3D
