DAJ CYNK

Wszystko co musisz wiedzieć o Samsung Galaxy S7

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

3 marca do drzwi wybranych redakcji zapukali kurierzy z czarnymi walizkami Samsunga. W walizkach tych znalazły się najnowsze flagowce producenta: Galaxy S7 lub S7 Edge. Zostaliśmy jednocześnie poproszeni by z recenzjami wstrzymać się do dnia światowej premiery, a więc do 8 marca. Żadna szanująca się redakcja nie publikuje recenzji telefonu po 5 dniach użytkowania urządzenia, więc nie stanowiło to specjalnego problemu. Już teraz możemy natomiast podzielić się z Wami wynikami testów laboratoryjnych, benchmarkami czy pierwszymi wrażeniami dotyczącymi telefonu - w naszym przypadku Samsunga Galaxy S7.

3 marca do drzwi wybranych redakcji zapukali kurierzy z czarnymi walizkami Samsunga. W walizkach tych znalazły się najnowsze flagowce producenta: Galaxy S7 lub S7 Edge. Zostaliśmy jednocześnie poproszeni by z recenzjami wstrzymać się do dnia światowej premiery, a więc do 8 marca. Żadna szanująca się redakcja nie publikuje recenzji telefonu po 5 dniach użytkowania urządzenia, więc nie stanowiło to specjalnego problemu. Już teraz możemy natomiast podzielić się z Wami wynikami testów laboratoryjnych, benchmarkami czy pierwszymi wrażeniami dotyczącymi telefonu - w naszym przypadku Samsunga Galaxy S7.


Spis treści:
Co w pudełku

Wraz z Galaxy S7 dostajemy dwuczęściową ładowarkę wspierającą Quick Charge 2.0 (15 W), uzbrojoną w przewód USB-microUSB o długości 120 cm (taki sam jak w S6). Producent nie zdecydował się w tym roku na gniazdo USB Typu C, co mogło być podyktowane chęcią cięcia kosztów zarówno telefonu, jak i kompatybilnych akcesoriów - np. gogli VR. Zabrakło też szybszego QuickCharge'a 3.0.

Słuchawki dorobiły się oddzielnego pudełeczka wykonanego z tworzywa sztucznego, co dodaje nieco klasy zestawowi. Jest to dokładnie ten sam model, który firma dokładała do Galaxy S6 Edge+, czyli EO-EG920BW, kosztujący na wolnym rynku około 45 zł i wyposażony w wymienne gumki oraz zintegrowany pilot z mikrofonem. Wraz ze skróconą dokumentacją klienci otrzymują też niewielki kluczyk służący do wysuwania szufladki karty SIM i karty pamięci.

Oprócz tego w pudełku znalazł się maleńki gadżet w postaci przejściówki microUSB-USB. Pozwala ona błyskawicznie przenieść pliki i ustawienia ze starego telefonu, a także może być z powodzeniem wykorzystana do podłączania do telefonu pendrive'a czy innych akcesoriów USB.

Po co cała walizka?

Zestawy przygotowane do testów dziennikarskich okazały się znacznie bogatsze niż sklepowy standard. Dla pełni "samsungowych doznań" otrzymaliśmy też kompatybilne z telefonem gogle wirtualnej rzeczywistości Gear VR, smartwatch Gear S2 Classic oraz słuchawki Level On. Nic tylko testować :-).



Design i ergonomia

Galaxy S7 z daleka przypomina popularną S6-stkę. Gdy jednak wziąć telefon do dłoni, okazuje się on odczuwalnie masywniejszy, cięższy, nieco grubszy i sprawia wrażenie mniej delikatnego. Zaokrąglony tył obudowy to strzał w dziesiątkę - dawno nie miałem w rękach równie dobrze leżącego urządzenia. Wypukłe szkło czołowe i gładkie łączenia z metalową ramką sprawiają, że aż chce się obracać telefon w dłoni, bo to po prostu przyjemne.

Aparat fotograficzny tym razem idealnie wtapia się w obudowę, zachowując jednak minimalnie wystające ramki wokół szkła czołowego, które chronią optykę przed zadrapaniem. Samsung pozytywnie zaskakuje tym, że pomimo zastosowania wodoszczelnej obudowy (IP68 - do 30 minut na głębokości 1,5 m) ani przez chwilę nie mamy wrażenia, że telefon coś stracił z tego powodu. W przypadku Xperii z serii Z widywaliśmy słabiej lub lepiej trzymające się zaślepki gniazd, były nieco przytępione dźwiękowo głośniki etc. Tutaj zarówno gniazdo ładowania, jak i słuchawkowe są odkryte, a szufladka karty SIM i microSD różni się od standardowej jedynie niewielką uszczelką, nie zwiększającą jej gabarytów i nie psującą designu. Pomimo utopienia już kilku w teorii wodoszczelnych telefonów, S7 przekonał mnie swoją solidnością by zaryzykować ewentualne opóźnienia w testach. Po 20 minutach w basenie urządzeniu nic się nie stało i jedynie gniazdo microUSB wymagało wysuszenia, by dało się smartfon później naładować. Niemal natychmiast telefon odzyskał pełną głośność głośnika słuchawki i zewnętrznego, a mikrofon poprawnie wychwytywał dźwięk bez konieczności suszenia.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News