Najnowsza linia ładowarek Aukey skierowana jest do najbardziej wymagających użytkowników urządzeń elektronicznych. PA-D3 i CC-Y13 to prawdziwe cacka, które na dodatek możecie wygrać w naszym konkursie.
Konkurs z nagrodami wartymi 800 zł znajdziesz na ostatniej stronie tekstu.
Aukey PA-D3 to ładowarka sieciowa z dwoma złączami ładowania, natomiast Aukey CC-Y13 jest ładowarką samochodową z pojedynczym złączem USB-C. Oba produkty łączy zaleta, jaką jest ekstremalnie szybie ładowanie w standardzie Power Delivery. W przypadku ładowarki samochodowej jest to standard Power Delivery 2.0 z maksymalną mocą wyjściową aż 45W. Z kolei Aukey PA-D3 obsługuje na swoim złączu USB-C standard Power Delivery 3.0 i maksymalną moc 60W (20V/3A).
Rozmawiamy tutaj już o wartościach wykorzystywanych do szybkiego ładowania nie tylko telefonów, ale też komputerów. Taki np. Apple dokłada do swoich MacBooków Air Retina ładowarkę zaledwie 30W, podczas gdy drugi z komputerów użytych podczas testów, biznesowy HP Spectre 13, ma szybszą ładowarkę 65W. Chociaż w/w fabrycznym ładowarkom nic nie dolega, to jednak albo ładują tylko jedno urządzenie w tym samym czasie, albo (w przypadku HP) nie należą do przesadnie poręcznych. W podróży bardzo ważna jest kompaktowość, a dodatkowe złącze USB bywa bezcenne.
Nowa ładowarka firmy Aukey jest bardzo zbliżona do modelu PA-Y10, z którego korzystam na co dzień. W jego przypadku łączna maksymalna moc ładowania to 56,5W, a złącze USB-C dostarcza w standardzie Power Delivery 3.0 46W. Dodatkowe złącze USB-A z technologią AiPower ma tam napięcie 5V i natężenie 2,1A, co daje moc 10,5W.
Starszy model, chociaż sumarycznie blisko jest mu do mocy PA-D3, nie oferuje jednak większej mocy ładowania przez USB-C, gdy jest wykorzystywane jedno tylko złącze. PA-D3 w trybie samodzielnym przechodzi tymczasem z 45W do aż 60W. I jak pokazują pomiary, nie są to tylko przechwałki.
Testowy komputer HP pod koniec ładowania zmniejszał moc (to normalne zjawisko), jednak wystarczyło kilka minut pełnego obciążenia komputera, by z gniazdka było pobierane dokładnie 59,9W.
Względem poprzednika zmienił się też standard ładowania na dodatkowym złączu USB-A. Z 10,5W producent przeszedł na 12W, przy natężeniu prądu wynoszącym 2,4A. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to najszybszy dostępny na rynku standard. Jednak i o tym pomyślała firma, dostarczając modele PA-Y11 i PA-Y13, z gniazdem obsługującym 18W ładowanie w standardzie Quick Charge 3.0. W zależności więc od posiadanego sprzętu łatwo jest dobrać optymalny produkt dla siebie.
Bohater niniejszej recenzji, a więc Aukey PA-D3 to sprzęt celujący w potrzeby najbardziej zasobożernych urządzeń i znajdujący zastosowanie w sytuacjach, w których liczy się przede wszystkim czas. Ładowarką tą można szybko naładować akumulatory do drona czy w kilka chwil dodać cenne godziny pracy na laptopie. HP Spectre "krzyczał", że woli oryginalną ładowarkę, ale robi tak zawsze, ładując się przy tym poprawnie nawet z powerbanku o niskiej mocy. Z kolei Apple MacBook Air Retina nic sobie nie robił z niestandardowego akcesorium, ładując się błyskawicznie bez dodatkowych ostrzeżeń. Pod koniec testów jednocześnie ładowałem MacBooka Air, podłączonego do niego iPhone'a 11 i powerbank Aukey XD10 wpięty w złącze USB-A, który służyć miał mi w drodze powrotnej z Warszawy. Jedną ładowarką załatwiłem tym sposobem komplet energetycznych potrzeb przy pracy mobilnej.
Warto też wspomnieć, że nowa generacja ładowarek Aukey przeszła delikatny lifting. Front zawierający złącza ładowania jest teraz bardziej obły i jeszcze mniej ostre jest przejście na boki ładowarki. Niby to szczegół, ale wrzucając ładowarkę do torby pełnej elektroniki, lepiej mieć pewność, że nie porysuje ona otaczającego ją sprzętu. Drugim z ulepszeń jest zielona dioda sygnalizująca podłączenie ładowarki do gniazda sieciowego. Kto raz nie docisnął do końca ładowarki, ten wie, że nocą może nam ta funkcja uratować skórę.
Źródło zdjęć: wł