Czy Nintendo i Valve mają się czego bać? Nie do końca. Microsoft nie ma też zamiaru rezygnować z walki z Sony. Amerykanie myślą jednak o konsoli przenośnej.
W przypadku stacjonarnych konsol do gier bitwa toczy się tylko pomiędzy Sony i Microsoftem. A w tej generacji zdecydowanie wygrywają Japończycy. Co innego jeśli chodzi o rynek handheldów - tutaj do niedawna królowało Nintendo, ale wszystko zmieniło się kilka lat temu z premierą Valve Steam Decka i podobnych urządzeń.
Szef działu gier Microsoftu, Phil Spencer, w wywiadzie z redakcją Bloomberg nie ukrywał zainteresowania Xboksem w wersji przenośnej. Miałby on konkurować wydajnością z najmocniejszymi aktualnie dostępnymi urządzeniami jak ASUS ROG Ally X. Nie nastąpi to jednak zbyt szybko.
Spencer zdaje sobie sprawę, że konsumenci oczekują od Microsoftu podobnego urządzenia. Podkreśla jednak, że nie dostaniemy go w ciągu najbliższych kilku lat. Aktualnie firma skupia się na poprawie wrażeń z korzystania z aplikacji Xbox dostępnej na sprzedawanych już urządzeniach przenośnych.
Nie da się zaprzeczyć, że Windows 11 to największa wada handheldów od firm takich jak ASUS, MSI czy Lenovo i inne. Nawet specjalne nakładki producentów wiele nie zmieniają. To właśnie tutaj błyszczy Valve ze swoim SteamOS, będącym całkowicie zmodyfikowanym Linuksem dostosowanym do małych ekranów.
Phil Spencer uspokaja, że Xbox ma się dobrze. Nawet pomimo trzeciego miejsca w popularności, za Nintendo Switch czy Sony PlayStation 5. Co więcej Microsoft nadal jest zainteresowany dalszymi przejęciami na rynku gier wideo, a pozyskanie Activision Blizzard za 69 miliardów dolarów w 2023 roku to nie koniec zakupów.
Zobacz: Rekord świata dla pamięci RAM. Przekroczono barierę 12 000 MT/s
Zobacz: LG ma ambitne plany. Pomoże w tym legenda branży
Źródło zdjęć: Getty Images
Źródło tekstu: Tom's Hardware, Bloomberg, oprac. własne