Temat mi się podoba! choć pachnie prowokacją
W jednym podzielam zdanie autora - jeśli sprzęt się zepsuje to wymieniam go na inny. Przeważnie jeszcze od konkurencyjnej marki. Nie daję drugiej szansy. To tak jak ze związkami - jedna zdrada i do widzenia
Niekoniecznie wyrzucam zepsuty sprzęt do kosza, najczęściej naprawiam i potem sprzedaję, lub sprzedaję jako uszkodzony:) no chyba, że się to nie opłaca...
W recykling nie wierzę. Z czystej złośliwości staram się uniemożliwić odzyskanie czegokolwiek z moich śmieci, tak żeby wszystko poszło na zmarnowanie

Jestem trochę jak Ameryka wyrzucająca tony jedzenia, podczas gdy w Afryce jest głód
Co zaś do telefonów, to brałem i nowe i używane i za sklepu i z salonu i komisu i z allegro, także przerobiłem już wszystkie opcje.
Przede wszystkim doszedłem do wniosku, że frajerem jest ten, który bierze brandowany sprzęt od operatora. Dla mnie brand polskich sieci to coś gorszego niż chińska podróba i jeśli takie coś wpadnie mi w ręce, to zaraz jest root, zmiana product code, flashowanie i ogólne zmywanie śladów gwałtu, jakiego dokonał operator na urządzeniu.
Możecie mówić, że teraz tylko tapety podmieniają i animację startową, ale to dla mnie żaden argument. Aktualizacje opóźnione i to mi wystarczy, żeby uważać brand za najgorsze zło. Ot nie lubię być traktowany jako klient drugiej kategorii.
Moim zdaniem im więcej masz kasy do wydania, tym bardziej opłaca się kupić nowy telefon, a 1000 zł to taka granica poniżej której trzeba kupować tylko i wyłącznie używane. Dlaczego? Bo za ten 1K w sklepie masz Galaxy Core, Kruger&Matz czy inny myPhone, podczas gdy na allegro dostaniesz SGS5! Jak można brać b-branda, chińczyka lub low-enda zamiast flagowca za tę samą cenę?!!! Jeden bezpiecznie przepłaca, a drugi ryzykuje i może zyskać.
Flagowce są technicznie 2-3 lata do przodu przed mid/low-endami i to jest fakt. Mogę się założyć, że stary SGS2 będzie np: robił lepsze fotki niż nowy SGS6 mini. To się sprawdza wszędzie. Używana Lumia 920 jest wyraźnie lepsza niż nowa 535 i tak dalej...
A do komisów chadzam... jak pobawię się taką dobitą używką, to mam przynajmniej pogląd jak moja nówka będzie wyglądać i działać po roku
Teraz mam iPhone i jest to pierwszy raz od dawna, gdy kupiłem nowy sprzęt chwilę po premierze na dłuższy okres niż rok...
Co do analogii z samochodami, to auta chyba najlepiej brać roczne - jeszcze niedobite jak nowe, a już o połowę tańsze. Problem w tym, że takich nikt nie chce sprzedawać

:D:D
Jest jeszcze jedna analogia - tłuczony i serwisowany smartfon działa podobnie jak tłuczone i klepane auto.