Witam,
Za 8 dni kończy mi się umowa z Orange na internet mobilny (20GB + nocne godziny0-8 za 49zł, umowa na rok). W ciągu ostatniego miesiąca miałem następujący problem z Orange. Żeby było czytelniej to wypunktuję chronologicznie:
- na początku września idę do Orange w celu przedłużenia umowy, gdyż obecna standardowa oferta przedłużeniowa Orange jest gorsza od mojej obecnej. W punkcie dzwonią do Centrali w celu lepszej oferty, proponują 21GB za ok.42zł + jakiś modem Huawei za 4zł - umowa na rok. Mnie pasuje, ale system w punkcie nie działa, więc umowa przyjdzie kurierem.
- parę godzin później dostaję SMS że zostało mi mniej niż 4GB. Sprawdzam w połączeniach na stronie Orange i widzę że dzień wcześniej oraz w tamtym dniu po godzinie 8 pobrałem dużo danych. Według Top NetInfo tylko kilkaset MB. Piszę reklamację.
- na drugi dzień odpowiedź z Orange, ze wszystko według nich ok i widocznie to moja wina (nie dosłownie, ale tak to odczytałem). Wkurzyłem się. W międzyczasie zadzwonił kurier, to powiadomiłem by się nie trudził, bo nie podpiszę umowy.
- na szczęście po godzinie 8 wyłączyłem laptopa. Parę godzin później na stronie Orange widzę, że nabiło mi ponad 3GB, gdy sesja po 8 trwała tylko 2-3 minuty. No to screeny z programu TNI oraz strony Orange i reklamacja z pytaniem skąd taka rozbieżność w zużyciu transferu i jakim cudem w ciągu 3 minut udało mi się pobrać ponad 3GB.
- wkurzony polazłem do Orange i rozwiązałem umowę z miesięcznym wypowiedzeniem.
- po tygodniu odpowiedź Orange, że mam rację. System podwójnie naliczał "nocny transfer" (jeśli w nocy pobrałem 4 GB, to pokazywał 4GB w nocy oraz z dziennego limitu odejmował 4GB) ale jeszcze nie naprawili i nie wiedzą kiedy naprawią. Ale przywrócili zużyty transfer i zaoferowali rabat 15zł na kolejnej fakturze.
- przez kilka dni system ciągle naliczał podwójnie nocny transfer, a parę godzin później robili korektę. Potem chyba udało im się naprawić, bo system już liczył poprawnie.
- zadowolony poszedłem znowu do Orange, w celu rezygnacji z rozwiązania umowy jeśli zaoferują dobrą ofertę. Proponują to co ostatnio, tylko bez modemu bo się skończyły. Zgadzam się.
Wczoraj wchodzę na stronę Orange i nie zgadza mi się pozostały transfer z tym co pokazuje mi TNI. Szybki rzut oka na połączenia i widzę że to co pobrałem w nocy odliczyli od dziennego limitu, a w nocy ściągnąłem niby tylko kilkaset KB. Chcę napisać reklamację , ale nie ma już takiej opcji w systemie. W ciągu dnia jeszcze sprawdzę.
W systemie mam ustawione skrypty, które rozłączają i łączą internet o: 00:02, 07:58. Zegar ustawiony zgodnie z Orange, bo godziny połączenia według TNI zgadzają się z tymi na stronie Orange. Skrypty rozłączające są po to, by system mógł odróżnić nocny transfer od dziennego, bo sam nie umie. Taką informacje otrzymałem rok temu, gdy podpisywałem umowę. Nie wiem czy jeszcze jest to aktualne, ale kilka miesięcy temu, gdy nie rozłączyłem się przed 8, to nocny transfer zaliczyli do dziennego i odrzucili reklamację. Używam modem Huawei 3272 (nie HiLink). Z internetu mobilnego korzystam w domu, w pracy i w innych miejscach, więc zwykły internet kablowy mnie nie interesuje.
Do masztu Orange z LTE mam ok. 200-300 metrów i nie narzekam na zasięg i działanie internetu. Niestety ich system za często nawala i wkurza mnie pisanie reklamacji (w ciągu roku pisałem już kilka i większość odrzucili, zapewne tą też odrzucą).
Gdyż zostało mi jeszcze 8 dni przed wejściem nowej umowy, to szukam innego operatora. Zapewne obowiązywać będzie miesiąc wypowiedzenia na warunkach bez bonusów, czyli 10GB za 49zł, bez nocnych godzin. Ale to i tak lepsze niż jeszcze rok z Orange i 503zł za zerwanie umowy.
Play nie ma u mnie LTE, a na 3G mam kiepski zasięg (ok. 30-40% wg TNI). Sprawdzałem ostatnio, bo przez podwójne naliczanie nocnego transferu, miałem zużyty limit i nie miałem przez 7 dni internetu. W sumie internet Orange działał ale to był lejek i nawet Aero działało szybciej. Dlatego wziąłem internet na kartę w Play. No i często musiałem rozłączać neta, bo przestawał działać.
Internetu w Plusie raczej nie biorę pod uwagę. Ściągam około 150-200GB miesięcznie, więc zapewne załapałbym się na blokadę i lejek.
Jestem ciekaw czy LTE w T-Mobile u mnie będzie chodzić. Byłem u nich gdy rozwiązałem umowę z Orange, ale mogli mi zaoferować tylko starter z 3G w celu sprawdzenia czy jestem w zasięgu. LTE ponoć tylko na abonament i nie można sprawdzić. I tu pytanie do was. Czy na tym samym maszcie, gdzie Orange ma LTE, to T-M ma również w ramach Networks? Screeny ze strony btsearch.pl:
Oferta T-M jest droższa niż w Orange ale mam nadzieję że warto. Jeszcze 2 pytania:
- czy T-M włącza lejek po przekroczeniu jakiegoś progu w zużytym transferze jak w Plusie (np. że w miesiącu przez noce ściągnę np. 200GB)?
- czy nocny transfer rozlicza normalnie (nie trzeba się rozłączać jak w Orange)?
Ogólnie jakie macie doświadczenia z internetem w T-M?
Przepraszam, że się za bardzo rozpisałem i z góry dziękuję za odpowiedzi.