No więc tak... moim pierwszym smartfonem była Nokia N90, którą sprzedawca z komisu "wcisnął mi" ze słowami "nie zepsuje się, w końcu to Nokia" - oczywiście telefon się popsuł, a raczej już był uszkodzony mechanicznie

naprawiłem, chodził na tyle dobrze że późnie zdecydowałem się na kolejną Nokię, tym razem nową N95 prosto ze sklepu.
Chodziła jak złoto i przez 3 lata nie miałem żadnych problemów z systemem, a potem jak padła bateria to jeszcze 2 lata używałem jej jako telefon zastępczy. W końcu zerwała się taśma czy coś i przyciski nie zaskakiwały - sprzedałem.
Tata miał E51 i uważa, że to najlepszy telefon jaki kiedykolwiek kupił, czego nie może powiedzieć o swojej obecnej E52... ale to akurat znana klapa Nokii...
Ale wracając do mnie, to potem przyszedł czas na Wave... Bada 1.2 chodziła świetnie... a wersja 2.0 wyszła na ten telefon tylko jako beta, więc nie dziw że się krzaczyła - sprzedałem
Kolejna była N8, którą modowałem, flashowałem etc - nie było z nią żadnych problemów. Sprzedałem bo telefon po prostu mi się znudził i chciałem większego ekranu.
W międzyczasie mama kupiła Neo V i czasem nie mogłem sie do niej dodzwonić - po prostu informowało "że abonent niedostępny" podczas gdy jej telefon pokazywał pełny zasięg. Kolega na SGSie miał to samo.
Ja kupiłem Nexusa, w końcu czysty i najlepiej zoptymalizowany, najmniej problemów z kompatybilnością. Okazało się że z ma ten sam bug z zasięgiem. Pokazuje 5 kresek, a zachowuje się jakby był w trybie offline.
To zdarzało się może raz na miesiąc, więc mogłem przeżyć. Poza tym chodził jak złoto. Akutalizacja do 4.2 pobrana w locie, nawet nie wiem kiedy nie spowodowała utraty żadnych danych - rewelacja

generalnie jarałem się "czystym" zwłaszcza że SGS kolegi już dawno się wysypał i chodził słabiej niż moja dawna N8.
Niestety wraz z instalacją kolejnych gier stabilność Nexusa zaczęła spadać... najpierw pojawiły się problemy z podświetleniem ekranu, który albo sie nie podświetlał, albo podświetlał się sam np: w kieszeni. Potem doszły jeszcze reklamy w pasku powiadomień, które akurat udało mi się wyłączyć.
W końcu kiedy telefon sam się odblokował i trzymając rękę w kieszenie wysłałem kilka SMSów do przypadkowych osób uznałem że czas na format - w końcu kopia zapasowa świetnie przywraca dane - zgrałem tylko zdjęcia i muzykę na laptopa...
Po formacie połowa aplikacji nie wróciła na swoje miejsce, sejwy z gier poszły w cholerę... mało tego, nie przywróciły się nawet moje ustawienia i tapeta pulpitu... uznałem że to za wiele i wystawiłem go na allegro
Za to inny znajomy wciąż używa iPhone 4, którego ma od nowości. Żeby jednak nie gloryfikować Appla - na 3GSa strasznie narzekał
Po dłuższych doświadczeniach uważam, że najmniej awaryjną marką telefonów jest Nokia. Europejczycy robią telefony, których sami mogą używać, w przeciwieństwie do Koreańczyków skurczybyków, którzy tylko pakują do smartfonów pełno najnowszej elektroniki, żeby dobrze wyglądało na papierze.
Podobne doświadczenia mam z samochodami. Fiat Punto chodził świetnie, za to Hyundai, choć miał dużo lepsze parametry, to non stop psuła się elektronika
Google według mnie na nowo zdefiniował pojęcie taniego smartfona - jako urządzenia powolnego, niestabilnego i pełnego bugów. O wiele bardziej podoba mi się koncepcja Microsoftu, która zakłada sztywne wymagania sprzętowe dla telefonów z jego systemem i generalnie większą kontrolę. WP to kompromis pomiędzy zbyt otwartym Google, a zbyt hermetycznym Apple. Tanie WindowsPhony w przeciwieństwie do tanich Androidów można użytkować bez przemożnej ochoty rzucenia nimi o ścianę...