Oto tekst jaki przed momentem znalazłem w jednym z serwisów internetowych:
"Dzisiejszy wtorkowy poranek niemile zaskoczył użytkowników sieci komórkowej Orange mieszkających na terenie gminy Frysztak (powiat Strzyżów). Podczas sylwestrowych zabaw pewnie większość nie zauważyła, że około godziny 00:05 w ich telefonach zniknął zasięg.
Pomimo zgłaszania tej sytuacji do Orange – do momentu pisania tego artykułu (około godziny 18:20) sytuacja nie została naprawiona. Użytkownicy w/w sieci na terenie gminy Frysztak nie mogą wykonywać ani odbierać połączeń (również tych alarmowych). Korzystanie z telefonów komórkowych Orange jest w tym regionie niemożliwe.
„Już po północy zorientowaliśmy się, że nikt w domu nie ma zasięgu w Orange. Popytałem sąsiadów – tam też nie mają zasięgu. Mam nadzieje, że szybko to naprawią.” – twierdzi jeden z mieszkańców Frysztaka.
Najdziwniejsze jest jednak to, że w czasie zgłaszania braku zasięgu do Biura Obsługi Klienta, konsultanci zgodnie twierdzą, że żadnej awarii nie ma i wina na pewno leży po stronie karty SIM w telefonie. Przynajmniej taką wersję utrzymywano do okolic południa – wtedy właśnie dzwoniłem do BOKu.
Czekamy na rozwój wydarzeń w tej sprawie."
Moja rodzinna gmina zostaje rozsławiona, haha
Orange padło, nikt nie może dzwonić ani odbierać połączeń, oczywiście smsy itd. również nie działają a w BOKu Orange twierdzą, że nie ma żadnej awarii. A setki ludzi nie mają zasięgu, gdzie jeszcze przed niespełna 19godzinami wszystko działało super i bezproblemowo
.
Dzwoniłem do BOKu i stwierdzili, że mi musiała karta sim się popsuć (ciekawe niby jak skoro telefon leżał na stole i go nawet nie używałem). Stwierdzili, że jak zapłacę 25zł to dostane duplikat w salonie Orange. Tylko jest taki myk, że po co mi duplikat skoro i tak nie zadziała?
Coś panowie z Pomarańczy nie chcą się do błędu przyznać...
"Dzisiejszy wtorkowy poranek niemile zaskoczył użytkowników sieci komórkowej Orange mieszkających na terenie gminy Frysztak (powiat Strzyżów). Podczas sylwestrowych zabaw pewnie większość nie zauważyła, że około godziny 00:05 w ich telefonach zniknął zasięg.
Pomimo zgłaszania tej sytuacji do Orange – do momentu pisania tego artykułu (około godziny 18:20) sytuacja nie została naprawiona. Użytkownicy w/w sieci na terenie gminy Frysztak nie mogą wykonywać ani odbierać połączeń (również tych alarmowych). Korzystanie z telefonów komórkowych Orange jest w tym regionie niemożliwe.
„Już po północy zorientowaliśmy się, że nikt w domu nie ma zasięgu w Orange. Popytałem sąsiadów – tam też nie mają zasięgu. Mam nadzieje, że szybko to naprawią.” – twierdzi jeden z mieszkańców Frysztaka.
Najdziwniejsze jest jednak to, że w czasie zgłaszania braku zasięgu do Biura Obsługi Klienta, konsultanci zgodnie twierdzą, że żadnej awarii nie ma i wina na pewno leży po stronie karty SIM w telefonie. Przynajmniej taką wersję utrzymywano do okolic południa – wtedy właśnie dzwoniłem do BOKu.
Czekamy na rozwój wydarzeń w tej sprawie."
Moja rodzinna gmina zostaje rozsławiona, haha


Dzwoniłem do BOKu i stwierdzili, że mi musiała karta sim się popsuć (ciekawe niby jak skoro telefon leżał na stole i go nawet nie używałem). Stwierdzili, że jak zapłacę 25zł to dostane duplikat w salonie Orange. Tylko jest taki myk, że po co mi duplikat skoro i tak nie zadziała?
Coś panowie z Pomarańczy nie chcą się do błędu przyznać...