Pierwszego lutego poszedłem do jednego z salonów Orange w Płocku. Poprosiłem o dezaktywację 8 numerów prepaid z powodu wyłączenia kilku usług. Pracownik poinformował mnie, że nie trzeba nic pisać. Dałem dowód osobisty i potem podałem wszystkie numery tel. Powiedział mi, że numery wyłączą się po 14 dniach. Sprawdziłem wczoraj ważność połączeń przychodzących na jednym numerze i jest 320 dni. Pytałem się w tym samym salonie, jak oni to dezaktywują, jeśli nie przez skrócenie ważności połączeń przychodzących. Dowiedziałem się, że nie ma możliwości dezaktywacji numerów prepaid (?) i sposób, który opisałem nie jest znany osobie, z którą rozmawiałem dzisiaj. Jest to salon, do którego 3 razy chodziłem o wprowadzenie cesji do systemu oraz nie mogli przenieść numeru do oferty na kartę. Czy tym razem też mnie zbyli? Czy pracownik salonu rzeczywiście nie może puścić dezaktywacji numeru na kartę osobiście w system Orange?