To oczywiste, że wiele osób i instytucji ma dostęp do różnych danych. Jak pisałem, doładowanie przez internet nie ujawnia operatorowi żadnych danych znanych bankowi (numeru konta, nazwiska, adresu, nic), a gdy jest to Blik lub karta, to nawet pośrednik ich nie otrzymuje (co najwyżej imię i nazwisko podane na formularzu, niekoniecznie prawdziwe). Obecność pośrednika wręcz zwiększa bezpieczeństwo, gdyż stanowi on firewall między bankiem i operatorem, szczególnie przy płatności przelewem.
Jedynie państwowe służby mogłyby dopasować numer i jego doładowanie u operatora, u pośrednika kanał płatności i docelowo dane bankowe źródła pieniądza. Wymagałoby to kontaktu z każdą z tych firm (operator, pośrednik, bank) by uzyskać i zmatchować dane. Jak najbardziej jest to możliwe, ale wymagające nakładu czasu i pracy dedykowanej osoby i to nie jednej (np. zwolnienie operatora z tajemnicy telekomunikacyjnej oraz banku z tajemnicy bankowej musi wydać prokurator).
Wracając do apki, to pracowałem przy kilku przedsięwzięciach, w których właśnie było silne parcie na konwertowanie użytkowników do mobile. Wiem jak wygląda to od środka i nie chodzi o żadne spiski i wyciąganie danych tylko… premię product managera (a czasem tylko jego utrzymanie się na stanowisku). Bo na apkę wydano dużo kasy, bo backend apki generuje mniej problemów, bo w apce taniej obsługuje się klientów, bo przez apkę łatwiej kupują coś nad czym na www by się długo zastanawiali itd. itp. Na 99% tak było i przy okazji tej promocji.