Witam,
minimalnie od 3 godzin (nie dłużej niż od 8-miu) internet od Orange leży. Awaria nie wygląda na lokalną - modem ma synchronizację ADSL, loguje się, potem laguje (minuta połączenia jako Nod1 z DNS na 0.0.0.0 aż w końcu zaskoczy). DNS pracuje raczej poprawnie (wszystkie sprawdzane adresy rozwiązują się) ale tracerty wyglądają już różnie. Brakuje najczęściej pierwszego urządzenia brzegowego Orange, dość często tracert diabli biorą na pierwszym urządzeniu TP przez które idzie trasa.
Żaden serwis www ani żadna usługa nie działają. Ktoś może potwierdzić?
Próba dodzwonienia się na party-line (biznesową) niemożliwa. Po 20 minutach czekania system sam rozłącza.
EDIT: około dwunastej usunięto awarię
[ Dodano: 2010-10-27, 15:53 ]
Kolejna awaria. Od 13:30 internet leży. Modem łączy się, uzyskuje status showtime ale PPP się nie odpala. W logach m.in. informacja o braku serwera DNS oraz komunikaty podobne do tych, które występowały kiedyś podczas kilkudniowej awarii BRAS'a (TP - Orange)
minimalnie od 3 godzin (nie dłużej niż od 8-miu) internet od Orange leży. Awaria nie wygląda na lokalną - modem ma synchronizację ADSL, loguje się, potem laguje (minuta połączenia jako Nod1 z DNS na 0.0.0.0 aż w końcu zaskoczy). DNS pracuje raczej poprawnie (wszystkie sprawdzane adresy rozwiązują się) ale tracerty wyglądają już różnie. Brakuje najczęściej pierwszego urządzenia brzegowego Orange, dość często tracert diabli biorą na pierwszym urządzeniu TP przez które idzie trasa.
Żaden serwis www ani żadna usługa nie działają. Ktoś może potwierdzić?
Próba dodzwonienia się na party-line (biznesową) niemożliwa. Po 20 minutach czekania system sam rozłącza.
EDIT: około dwunastej usunięto awarię
[ Dodano: 2010-10-27, 15:53 ]
Kolejna awaria. Od 13:30 internet leży. Modem łączy się, uzyskuje status showtime ale PPP się nie odpala. W logach m.in. informacja o braku serwera DNS oraz komunikaty podobne do tych, które występowały kiedyś podczas kilkudniowej awarii BRAS'a (TP - Orange)