Witam,
Na początku miesiąca oddałem świeży telefon SE Xperia neo V do serwisu w-support we Wrocławiu. Telefon miał 1,5 miesiąca, więc wyglądał jak nowy.
Po kilku dniach otrzymałem od nich naprawiony sprzęt. Cały brudny w jakimś kleju. W oryginalnym pudełku wszystko wrzucone jak do worka na ziemniaki. Bateria leżała bezpośrednio na niby odpornym na zarysowania ekranie. Nawet obudowy nie raczyli zamknąć.
Syf, brud.
Po otworzeniu pudełka. Pierwsze co rzuciło sie w oczy. To czemu telefon nie jest w pokrowcu ochronnym i co na ekranie robi bateria ?
Serwisantowi nie chciało się nawet domknąć tylniej pokrywy.
Mamy oryginalny pokrowiec sony
ale przecież skoro telefon jest serwisowany to po co go tam wkładać. Bateria musi zaznaczyć swój pobyt na ekranie telefonu w drodze do klienta.
Nie wiem w czym to jest utytłane, klej czy co ?
Żeby było ciekawe to z boku telefonu pomiędzy obudową a ekranem wycieka jakaś kleista maź. Zrobię zdjęcia jak zdobędę aparat z super makro.
Telefonu nie bede czyścił i nawet próbował czy go naprawili. Brzydze się jego stanem. Jeżeli wcześniej czasami skrzypiał to teraz skrzypi przy byle naciśnięciu.
Bardzo żałuje, że zdecydowałem się na Sony Ericssona. Nawet wrogowi nie polecam.
Podsumowując oddałem prawie nowy telefon... dostałem po serwisowy wrak.
Zgłosiłem sprawę do polskiego oddziału supportu xperii, która milczy jak grób zapewniając, że ktoś na pewno się odezwie. Tylko, że nie potrafią powiedzieć kiedy
Mija drugi tydzień. Serwis i obsługa klienta po sprzedaży jest fatalna !
Co mi radzicie ? Co mam dalej zrobić ?