Reklamy wyskakujące we flashu każdy zna i w sumie jeżeli są w małym okienku gdzieś z boku lub u góry i nie migają zbytnio da się z nimi żyć. Zauważyłem jednak (nie tylko tu, ale na Telepolis mnie to bardziej dotknęło), że reklamy rozrastają się coraz bardziej. Jest to o tyle denerwujące, że gdy otworzę kilka okien z kolejnymi tematami (Opera), zużycie procesora wynosi 100% i czasami zdarza się zwis. Dopiero po ostrożnym pozamykaniu wszystkich reklam można znowu używać komputera. W IE, z którego korzystam rzadko, również zużycie procesora sięga 100% i spowalnia całość do tego stopnia że się nie da nic zrobić.
Ostatecznym impulsem do napisania tego posta, była reklama, która pojawiła się dziś (chyba Nowego Dnia), zakrywająca cały ekran i powodująca że każde przesunięcie kursora "mazało" pieniędzmi po ekranie.
Czy firmy zajmujące się reklamą nie korzystają z wyników ankiet i opinii ludzi? Nie czytają publikacji na temat reklamowania towaru? Wpychanie reklam do gardła siłą tylko odrzuca i powoduje złe skojarzenia, tak tutaj jak i w przypadku skrzynki pocztowej - nie email, zwykłej - zapchanej makulaturą każdego dnia.
Nie chcę "mazać pieniędzmi po ekranie", nie chcę zagrać w gierkę na szybko podczas ładowania strony, nie chcę dodatkowego ułatwiającego pracę paska zadań itp, itd... Do cholery, ludzie, czy myślicie, że jak się będzie kogoś irytować i drażnić durnymi animacjami wyskakującymi wszędzie i zawsze to w końcu pójdzie kupić? Wręcz przeciwnie...
Moje wkurzenie nie jest oczywiście adresowane do serwisu Telepolis, bo wiem że to nie Wy jesteście autorami reklam. Reklama w internecie przechodzi już powoli z kategorii "denerwująca" do "absurdalna" i skoro teraz już jest tak agresywna, strach pomyśleć, co będzie dalej.
Ostatecznym impulsem do napisania tego posta, była reklama, która pojawiła się dziś (chyba Nowego Dnia), zakrywająca cały ekran i powodująca że każde przesunięcie kursora "mazało" pieniędzmi po ekranie.
Czy firmy zajmujące się reklamą nie korzystają z wyników ankiet i opinii ludzi? Nie czytają publikacji na temat reklamowania towaru? Wpychanie reklam do gardła siłą tylko odrzuca i powoduje złe skojarzenia, tak tutaj jak i w przypadku skrzynki pocztowej - nie email, zwykłej - zapchanej makulaturą każdego dnia.
Nie chcę "mazać pieniędzmi po ekranie", nie chcę zagrać w gierkę na szybko podczas ładowania strony, nie chcę dodatkowego ułatwiającego pracę paska zadań itp, itd... Do cholery, ludzie, czy myślicie, że jak się będzie kogoś irytować i drażnić durnymi animacjami wyskakującymi wszędzie i zawsze to w końcu pójdzie kupić? Wręcz przeciwnie...
Moje wkurzenie nie jest oczywiście adresowane do serwisu Telepolis, bo wiem że to nie Wy jesteście autorami reklam. Reklama w internecie przechodzi już powoli z kategorii "denerwująca" do "absurdalna" i skoro teraz już jest tak agresywna, strach pomyśleć, co będzie dalej.