Zmiana TP na Orange = 2000 zł kary
Post:15 sie 2010, 19:47
Witam.
Na początku września kończy nam się umowa o Neostradę, a telefon mamy na czas nieokreślony i postanowiliśmy przenieść obie usługi do Orange (Orange stacjonarny + Orange Freedom [OF]). Pod koniec lipca wypowiedzieliśmy umowę TP o świadczenie Neostrady z dniem jej końca (tym samym zachowaliśmy miesiąc wypowiedzenia umowy) i tego samego dnia zawarliśmy nowe umowy z Orange. W salonie wszystko przebiegło dość szybko, pomijając tony papierów do podpisania
Mija kilka dni i...
Dzwonią z TP, że za zerwanie umowy o Neostradę zostanie naliczona kara 2000 zł (kara ta ma zostać naliczona, ponieważ zrywamy umowę niecały jeden miesiąc przed końcem umowy - oczywiście niczego nie chcemy zerwać, tylko z dniem wyłączenia Neostrady chcemy korzystać z OF). Kara nie zostanie naliczona jeśli jeszcze tego samego dnia anulujemy umowę z Orange na OF. Interweniuję w Orange, a tam dostaję informację, że kara jest niesłusznie naliczona oraz, że oni to przy mnie załatwią. Pech chciał, że był to dzień Wielkiej Awarii Orange i nigdzie się nie udało dodzwonić. Wysyłamy zatem faks o treści podanej przez TP wraz z oburzeniem i prośbą o natychmiastowe wyjaśnienie sprawy i kontakt z salonem. (Faks został wysłany proforma, aby nie została naliczona kara). Mija znów kilka dni i dowiadujemy się, że umowa OF musi zostać anulowana, bo ktoś popełnił błąd i nie zaznaczył, że OF ma zostać włączony dopiero po wygaśnięciu umowy o Neostradę. Niestety salon nie dowiedział się (choć chciał) kto ten błąd popełnił. Niedopatrzenie jest na tyle poważne, że nie istnieje możliwość poprawienia zlecenia. Anulacja umowy wiąże się to oczywiście z koniecznością podpisywania kolejnej umowy i kolejnej stracie czasu w salonie. Chcemy mieć to już załatwione dlatego zostaniemy przy Orange.
Jak sprawa się zakończy postaram się w tym wątku dokończyć zaczętą opowieść
Mam jednak pytanie: ponieważ sytuacja jest skrajnie absurdalna, chciałbym napisać zażalenie. Chciałbym od Orange pisemnego wyjaśnienia tej sprawy z przeprosinami, a także z informacją kto popełnił błąd i jakie konsekwencje poniesie (i czy w ogóle jakieś poniesie). Nie chodzi mi o wieszanie głów, ale o jakąś sprawiedliwość. Nie może być tak, że straszy się użytkownika karami rzędu 2 tysięcy złotych, za czyjeś niedopatrzenie. Ciekaw jestem co by się stało, gdyby TP jednak nie zadzwoniło i wykonało zlecenie zerwania Neostrady, kto wówczas płaciłby te 2000 zł? Po setkach telefonów może by karę anulowali, ale sprawa toczyłaby się miesiącami i kto wie, czy w między czasie nie odcięliby linii i zostalibyśmy z niczym. Moje pytanie jest zatem takie: do kogo mam zwrócić się w tej sprawie i mnie więcej jakiej treści pismo mam wysłać?
Na początku września kończy nam się umowa o Neostradę, a telefon mamy na czas nieokreślony i postanowiliśmy przenieść obie usługi do Orange (Orange stacjonarny + Orange Freedom [OF]). Pod koniec lipca wypowiedzieliśmy umowę TP o świadczenie Neostrady z dniem jej końca (tym samym zachowaliśmy miesiąc wypowiedzenia umowy) i tego samego dnia zawarliśmy nowe umowy z Orange. W salonie wszystko przebiegło dość szybko, pomijając tony papierów do podpisania

Dzwonią z TP, że za zerwanie umowy o Neostradę zostanie naliczona kara 2000 zł (kara ta ma zostać naliczona, ponieważ zrywamy umowę niecały jeden miesiąc przed końcem umowy - oczywiście niczego nie chcemy zerwać, tylko z dniem wyłączenia Neostrady chcemy korzystać z OF). Kara nie zostanie naliczona jeśli jeszcze tego samego dnia anulujemy umowę z Orange na OF. Interweniuję w Orange, a tam dostaję informację, że kara jest niesłusznie naliczona oraz, że oni to przy mnie załatwią. Pech chciał, że był to dzień Wielkiej Awarii Orange i nigdzie się nie udało dodzwonić. Wysyłamy zatem faks o treści podanej przez TP wraz z oburzeniem i prośbą o natychmiastowe wyjaśnienie sprawy i kontakt z salonem. (Faks został wysłany proforma, aby nie została naliczona kara). Mija znów kilka dni i dowiadujemy się, że umowa OF musi zostać anulowana, bo ktoś popełnił błąd i nie zaznaczył, że OF ma zostać włączony dopiero po wygaśnięciu umowy o Neostradę. Niestety salon nie dowiedział się (choć chciał) kto ten błąd popełnił. Niedopatrzenie jest na tyle poważne, że nie istnieje możliwość poprawienia zlecenia. Anulacja umowy wiąże się to oczywiście z koniecznością podpisywania kolejnej umowy i kolejnej stracie czasu w salonie. Chcemy mieć to już załatwione dlatego zostaniemy przy Orange.
Jak sprawa się zakończy postaram się w tym wątku dokończyć zaczętą opowieść

Mam jednak pytanie: ponieważ sytuacja jest skrajnie absurdalna, chciałbym napisać zażalenie. Chciałbym od Orange pisemnego wyjaśnienia tej sprawy z przeprosinami, a także z informacją kto popełnił błąd i jakie konsekwencje poniesie (i czy w ogóle jakieś poniesie). Nie chodzi mi o wieszanie głów, ale o jakąś sprawiedliwość. Nie może być tak, że straszy się użytkownika karami rzędu 2 tysięcy złotych, za czyjeś niedopatrzenie. Ciekaw jestem co by się stało, gdyby TP jednak nie zadzwoniło i wykonało zlecenie zerwania Neostrady, kto wówczas płaciłby te 2000 zł? Po setkach telefonów może by karę anulowali, ale sprawa toczyłaby się miesiącami i kto wie, czy w między czasie nie odcięliby linii i zostalibyśmy z niczym. Moje pytanie jest zatem takie: do kogo mam zwrócić się w tej sprawie i mnie więcej jakiej treści pismo mam wysłać?