• Wszystko, co dotyczy telefonii stacjonarnej - usługi, promocje, opinie, VoIP, sprzęt, itp. Także dostęp do Internetu - radiowy, xDSL, dial-up, itp.
Wszystko, co dotyczy telefonii stacjonarnej - usługi, promocje, opinie, VoIP, sprzęt, itp. Także dostęp do Internetu - radiowy, xDSL, dial-up, itp.
Regulamin forum: Zanim założysz nowy temat upewnij się, że wybrałeś odpowiedni dział! W przeciwnym razie wyląduje w koszu! Tak samo będą traktowane nowe posty pisane nie na temat.
 #224927  autor: mikage1
 02 paź 2007, 15:00
Tak krótka (na razie) historia zmiany taryfy w jednej z sieci stacjonarnych, choć nie monopolisty. Historia w kilku aktach.

Akt 1.
Postanawiam zmienić taryfę telefonu stacjonarnego u moich rodziców. Mają na tej linii starą taryfę analogową sprzed prawie 10 lat (40 PLN gołego abo). Z telefonu korzysta w zasadzie tylko babcia (lat 87), dla której nie istnieją godziny szczytu i poza szczytem – dzwoni kiedy jej się podoba (to nic, że gdyby poczekała 3 minuty, rozmowa byłaby o połowę tańsza :)

Akt 2.
Po długich namowach uzyskuję zgodę Właściciela (Tata) linii na zmianę abonamentu – będzie 5 złotych drożej, ale za to 60 minut w ramach abo i niższe ceny za połączenia po wykorzystaniu tych 60 minut. Zgody nie było łatwo uzyskać – „to co nowe to na pewno jest złe i straszne” :) – namawiałem prawie rok.

Akt 3.
Uzbrojony we wszelkie potrzebne dane – bo i tak ja zajmuję się sprawami telekomunikacyjnymi zarówno swoimi, jak i Rodziców i Teściów, a czasem nawet znajomych – dzwonię do BOK operatora – ze swojego telefonu, który jest oczywiście w tej samej sieci.
Miła rozmowa z Panią, która z lekkim przerażeniem stwierdza, że jeszcze nie zmieniała nigdy planu taryfowego. Co chwile wyłącza się, żeby skonsultować się z Kimś Bardzo Ważnym, ale koniec końców stwierdza, ze plan taryfowy zostanie zmieniony od nowego okresu rozliczeniowego. Na koniec stwierdza, że jeśli będą jakieś problemy to jeszcze do mnie zadzwoni (na mój numer, a nie numer rodziców, o którym cały czas rozmawiamy).

Akt 4.
Dzień później (czyli dzisiaj). Dzwoni do mnie mój Tata, że przed momentem dzwoniła do niego Pani z BOK firmy (*) (żeby nie było kryptoreklamy :), że są jakieś problemy ze zmianą planu taryfowego i że on powiedział, że ja się tym zajmuję więc mi powie żebym się do BOK odezwał.

Akt 5.
No to się odzywam. Tłumaczę Bardzo Miłej Pani w BOK, że rozmawiałem z Inną Bardzo Miłą Panią wczoraj i że dzisiaj Inna Bardzo Miła Pani dzwoniła, że są problemy i że w związku z tym się kontaktuję. Bardzo Miła Pani ustala o co chodziło (jakieś 10 minut, co chwilę „bardzo dziękuję, że zechciał Pan poczekać” :) i w końcu prosi, abym podał swój numer, to Inna Bardzo Miła Pani (w akcie 3 i 4 pod pseudonimem „Pani”) się do mnie odezwie. Podaję numer stacjonarny i komórkowy należący do sieci operatora związanego z Bardzo Dużym Monopolistą. Przez chwilę zastanawiam się, czy nie podać numeru telefonu kom w sieci związanej z operatorem (*) (żeby nie było kryptoreklamy), ale w końcu myślę sobie, ze jak mają mój stacjonarny w swojej sieci, to zadzwonią na stacjonarny.

Akt 6.
Po 20 minutach dzwoni komórka z sieci operatora związanego z Bardzo Dużym Monopolistą. Odzywa się Inna Bardzo Miła Pani (ta z wczoraj) i mówi że problem polega na tym, że zmiana wymaga aneksu do umowy, w związku z czym ona tego nie może załatwić i połączy mnie z Bardzo Ważnym Działem, który to załatwia.

Akt 7.
Słychać sygnał łączenia. Zgłasza się Jeszcze Inna Bardzo Miła Pani i pyta o co chodzi. Mówię, że zostałem przełączony w takiej to a takiej sprawie. Pani mi na to, że dodzwoniłem się znowu do BOK (chwila, moment: dzwonią do mnie na komórkę, którą mam u konkurencji i twierdzą, że to ja się dodzwoniłem – hm, ciekawe?) Jeszcze Inna Bardzo Miła Pani, uświadomiona, że to w zasadzie Jej Firma (*) dzwoni do mnie na komórkę, zaczyna załatwiać sprawę, konsultując się co chwilę z Kimś Bardzo Ważnym („dziękuję, że zechciał Pan poczekać”). Po kilku dobrych minutach rozmowy (oczekiwania?) okazuje się, że abonament zostanie zmieniony – i nie potrzeba żadnego aneksu. Kończymy miłą rozmowę w kulturalny sposób.

Akt 8.
Czekamy na nowy okres rozliczeniowy, kiedy wejdzie nowy plan taryfowy… (to w połowie października) – a może na kolejny Telefon z BOK – że coś jest nie tak…
Czy Akt 9 będzie nową Taryfą, czy może nowymi Trudnościami?
Zobaczymy…

P.S.
I jak tu ich nie kochać – jak nie masz z kim pogadać – zadzwoń do BOK – poświęcą ci naprawdę dużo czasu i uwagi ;) (tylko kozetki brak :( :-) :-) :-)

 #225060  autor: D@rio
 02 paź 2007, 21:15
ten język i wielkie tajemnice mogłeś sobie darować. Bo jak się czyta ten tekst... to wybacz, ale brzmi on idiotycznie wtedy. Ale skoro chciałeś zapajacować w ten sposób...

Obrazek

 #225105  autor: mikage1
 02 paź 2007, 23:44
Szczerze mówiąc kontakt z BOK (a miewałem kontakt z różnymi BOK - i Orange, i Błękitna Porażka, i Netia) doprowadza zazwyczaj do tego, że opadają mi ręce - ze względu na brak kompetencji przykryty wyuczonymi na treningach dla konsultantów schematycznymi formułkami grzecznościowymi, czy konieczność tłumaczenia sprawy "od Adama i Ewy" każdemu kolejnemu konsultantowi, do którego przełącza poprzedni. Dzisiejszy post miał być ironicznym komentarzem (stąd formuła "przedstawienia w kilku aktach", ale po Twoim poście zaczynam wątpić w swoją umiejętność ironizowania:) do pracy telefonicznego BOK Netii, z którym przyjemność miałem się kontaktować ponad 20 razy (a mam dopiero 7 okres rozliczeniowy od podpisania z nimi umowy). Żeby nie było wątpliwości, z ich usług, a zwłaszcza z cen (że mam taniej niż w TP) jestem zadowolony. Wkurzają mnie jednak upierdliwe drobiazgi (wiem, nie ma operatora idealnego), które wyskakują jak diabeł z pudełka. Np. na początku sierpnia musiałem pilnie skorzystać z informacji o numerach międzynarodowych - a więc z usługi którą świadczy TP. Sprawdziłem w cenniku, że połączenie z biurem numerów TP dla mojego abo kosztuje 1,42 brutto za połaczenie. A dwa dni później na bilingu okazuje się, że połaczenie kosztowało 10 PLN netto (2 PLN netto za minutę, a rozmowa trwała 4:04). A szanowni kosultanci pół godziny szukaja po całej firmie informacji skąd taka cena. I jak jest odpowiedź pani konsultantki?: "bo to jest usługa TP i TP tak nam każe taryfikować". A co mnie obchodzi jak im każe taryfikować TP? Poźniej sprawdziłem na stronie TP - faktycznie w TP rozróżniają cenę do biura krajowego 118913 (1,42 brutto za połaczenie) i międzynarodowego 118912 (2,44 brutto za minutę). Ale co mnie obchodzi cennik TP, skoro mam swój, od mojego operatora, który nie raczył w nim określić, iż podana cena dotyczy tylko numerów krajowych, ani nie zasugerował, żeby sprawdzać co będę musiał zapłacić Netii w cenniku TP. Dlatego złożyłem pisemną reklamację, domagając się zwrotu różnicy i zasugerowałem dodanie w cenniku informacji, iż jest różnica w cenach do biura krajowego i międzynarodowego albo sugestii, żeby klient sprawdzał cenę usługi także w cenniku TP, albo najlepiej wszystkich dostępnych operatorów. I co? I minęło 30 dni i jakoś Netia nie potrafiła odpowiedzieć na reklamację (czyli automatycznie uznali reklamację). Dlatego wysłałem im sugestię odliczenia spornej kwoty od następnego rachunku. I teraz nagle im się przypomniało, że dostali jakieś (już drugie pismo) i odpowiedzieli (pisemnie), że zamierzają NIEZWŁOCZNIE odpowiedzieć.
Ale nie to jest w tym wszystkim najciekawsze. Bo oto nagle 20 sierpnia wprowadzili 3 nowe taryfy (Lepszy Telefon taki siaki i owaki), wycofując równocześnie wszystkie wcześniejsze taryfy ze sprzedaży. I nagle w nowych cennikach przy połączeniach z biurem numerów TP znalazło się rozróżnienie na numery krajowe i międznarodowe (to nic, że z błędęm, bo podają cenę do biura międzynarodowego 2 PLN netto, ale za połączenie, a nie za minutę). Jakimś dziwnym trafem stare cenniki, które są na stronie www jako taryfy wycofane ze sprzedaży (PDF) - okazują się niedostępne. Ja zdążyłem sobie wcześniej ściągnąć kilka z nich - nie tylko dla mojej taryfy, ale także dla innych, gdzie połaczenie z biurem numerów TP był tak samo "wycenione" jak w mojej.
Czyżby Netia przestraszyła się, że zmieniając cennik - da klientom możliwość rozwiązywania umów czasowych (nie wiem czy to jest wystarczający powód tak jak zmiana regulaminu, ale może tak), dlatego zablokowała dostęp do starych cenników, zakładajac, że połączenie z międzynarodowym biurem numerów TP jest na tyle rzadko wykorzystywaną usługą, że może klienci korzystający ze starych planów spojrzą na nowy cennik (i tak z błędem) i się nim zasugerują, a tym którzy się zorientują i powołają na stary cennik najwyżej zwróci różnicę (i wyjdzie taniej niż gdyby porozwiązywali umowy czasowe)?
Oczywiście (jak mawia miłościwie nam panujący premier) są to pierdoły, ale niewiedza i brak kompetencji pracowników telefonicznego BOK (a i działu reklamacji, co zresztą dotyczy również Orange, o czym pisałem już gdzieś w innym poście) doprowadza mnie do tego, że jestem w stanie ich pracę skomentować tylko w sposób ironiczno-pajacowaty...

 #225109  autor: D@rio
 03 paź 2007, 00:19
mikage1, aha, czyli chodzi o Netię. Rozumiem że masz WLR, tak? Powiem Ci tak. Netia kiedyś była dobra firma ale od czasu kiedy mają WLR, BSA i WiMAX delikatnie spadli w dół - za pewne nie wyrabiają ze zleceniami i problemami to i jakość leci w dół. Muszą coś z tym zrobić...

Wiesz, najważniejsze jest to, żeby umieć wyciągnąć wnioski ze swoich błędów...
mikage1 pisze:doprowadza mnie do tego, że jestem w stanie ich pracę skomentować tylko w sposób ironiczno-pajacowaty...
ale jednak konkretyzm jest zawsze najlepszy i najbardziej zrozumiały ;)

Pozdrawiam.

Obrazek

 #225158  autor: mikage1
 03 paź 2007, 14:52
Nie mam WLR, bo zabrałem swoje zabawki (czytaj numer) z Tepsy i przeniosłem do Netii w całości. To zresztą też wiązało się z użeraniem się z Netią - "w ramach promocji zwrócimy Panu koszty przeniesienia numeru do naszej sieci". Zwrot kosztów okazał się się dodatkową kwotą do wydzwonienia, a nie rabatem na który liczyłem. OK, to znowu głupstwa, choć wolałbym dostac rabat na abo, a nie wydzwaniać na siłę dodatkowe środki. Chodzi o to, że przedstawiając ofertę Netia nie powiedziała "zwrócimy... w postaci DODATKOWYCH minut". Nie chodzi o to, że zapłaciłem TP, bo z tym się liczyłem zminiając operatora, miło że dali dodatkowe środki, chodzi o jasne przedstawienie oferty i o to by nie traktować klienta jak głupka. A za coś takiego można uznać odpowiedź działu reklamacji, do którego zgłosiłem się z tym problemem (dla zasady, licząc na odpowiedź w stylu, przepraszamy, regulamin promocji jest taki a taki, przedstawiciel handlowy i pracownik BOK (bo ustalenie tego faktu pracownikom boku zajęło znowu trochę czasu i wiązało się z kilkoma rozmowami) powinien był go panu przedstawić, etc.). Bo jeżeli jako żart nalezy potraktować odpowiedź Netii "jeśli taką opłatą został Pan obciążony przez TP S.A., prosimy o złożenie wniosku o anulowanie tej opłat u swojego poprzedniego Operatora", to mnie on jakoś nie śmieszy. W końcu to nie TP obiecywała mi jakiś bonu, rabat, etc., więc dlaczego niby miałbym do nich zwracać się o anulowanie opłaty wynikajacej z ich cennika - i niby na jakiej podstawie... Chciałem Netię nawet zapytać o podstawę prawną, na jakiej mam się oprzeć zwracajac się z ewentualnym wnioskiem do TP, ale ze względu na inne okoliczności nie miałem czasu tego zrobić, a teraz nieco żałuję - może dostałbym jeszcze trochę "radosnej twórczości" działu reklamacji...
Również miły pan z UKE z którym rozmawiałem o tej odpowiedzi, był lekko zaskoczony "pomysłem" działu reklamacji Netii.

Dlatego ręce mi opadają przy kontakcie z BOK i działem reklamacji...

Ale chyba zacznę grać z nimi w "pomidora"...
Mój ojciec w ten sposób wywalczył w latach '80 telefon. Pisał pisma z wnioskami o założenie telefonu (wtedy to się chyba nazywało ZUT i było w ramach poczty). W odpowiedzi dostawał standardowe odpowiedzi o trudnościach technicznych. Na takie pismo odpowiadał, iż prosi o zdefiniowanie, na czym polegają owe trudności i kiedy w związku z tym będzie założony telefon. Przychodziła znowu standardowa odpowiedź, na którą odpisywał znowu z prośbą o definicję i wskazanie terminu, zawsze coś dodając. Aż za którymś razem napisał do dyrektora ZUT, że rozumie, iż gra on z klientami w dziecięcą zabawę "pomidor" - na dowolne pytanie (bo każde pismo ojca było troszkę inne) jest zawsze ta sama odpowiedź - "pomidor"...
ZUT chyba miał dosyć odpisywania - bo to jeszcze era maszyn do pisania była, a nie ctrl+c, ctrl+v, więc po miesiącu założyli telefon...

Pozdrawiam :D

[ Dodano: 2007-10-18, 12:22 ]
Szczęśliwe zakończenia dwóch opisanych wcześniej historii :)

Spieszę donieść iż:
Po pierwsze
Netii udało się zmienić plan taryfowy - mimo usilnych starań ze strony konsultantów BOK ;) (pierwszy post)

Po drugie
Odnośnie reklamacji dot. ceny połączenia z biurem numerów TP (kolejny post), dział reklamacji Netii z bólem :cry: przyznał, iż faktycznie moja reklamacja do firmy dotarła, ale nie została przekazana do nich i w związku z upływem regulaminowego terminu na ich odpowiedź uznają reklamację za zasadną :D

Swoją drogą, ciekawe ile zarejestrowanych reklamacji ucieka tuż sprzed drzwi działów reklacji operatorów i chowa się na ponad 30 dni... ;-)