Orange po śmierci abonenta
Post:31 sie 2014, 17:52
Witam,
Mój dziadek był abonentem Orange w usłudze stacjonarnej.
Chodzi o to, że numer był zapisany na niego, a dziadek nie upoważnił nikogo do występowania w jego imieniu (o czym dowiedziałem sie kilka dni przed jego śmiercią, gdy próbowałem dowiedzieć się o tym, czy ma jakieś zadłużenie, której to informacji mi odmówiono (i babci też) ["nie ma znaczenia, że jest w śpiączce. mam ważniejsze sprawy do roboty, niż wysłuchiwanie byle staruchy"]).
Ostatecznie dowiedziałem się, udając go, jak jeszcze żył (oczywiście nie zdziwili się dziwnemu głosowi jak na prawie 90-latka).
W każdym razie, dziadek nie żyje, więc umowę trzeba zmienić I teraz pytania:
- Czy da się to zrobić BEZ konieczności męczenia babci wizytą i oczekiwaniem w salonach. Zaznaczam, że nie jestem domownikiem. Jakie są możliwości (przepisanie umowy / likwidacja numeru?).
- Przypuszczam, że niedawno musiał dziadek podpisać nową umowę, bo abonamnet teraz to ok. 35-38 zł. Nie pamiętam za co dokładnie. Wcześniej mieli 46 za plan z 60 minutami.
Czy będzie istniała możliwośc rezygnacji z umowy (co rzecz jasna na 100% byla to umowa BEZ urządzenia), bez utraty numeru? Chciałbym przenieść numeru do jakiegoś operatora komórkowego, bo Orange robi z klientów idiotów.
- Czy w razie czego będzie istniała możliwość przepisania umowy na osobę inną niż domownik (np. ja)?
- Jakie dokumenty będą wymagane (poza aktem zgonu)?
@edit; zmiana na prośbę moderatora.
Mój dziadek był abonentem Orange w usłudze stacjonarnej.
Chodzi o to, że numer był zapisany na niego, a dziadek nie upoważnił nikogo do występowania w jego imieniu (o czym dowiedziałem sie kilka dni przed jego śmiercią, gdy próbowałem dowiedzieć się o tym, czy ma jakieś zadłużenie, której to informacji mi odmówiono (i babci też) ["nie ma znaczenia, że jest w śpiączce. mam ważniejsze sprawy do roboty, niż wysłuchiwanie byle staruchy"]).
Ostatecznie dowiedziałem się, udając go, jak jeszcze żył (oczywiście nie zdziwili się dziwnemu głosowi jak na prawie 90-latka).
W każdym razie, dziadek nie żyje, więc umowę trzeba zmienić I teraz pytania:
- Czy da się to zrobić BEZ konieczności męczenia babci wizytą i oczekiwaniem w salonach. Zaznaczam, że nie jestem domownikiem. Jakie są możliwości (przepisanie umowy / likwidacja numeru?).
- Przypuszczam, że niedawno musiał dziadek podpisać nową umowę, bo abonamnet teraz to ok. 35-38 zł. Nie pamiętam za co dokładnie. Wcześniej mieli 46 za plan z 60 minutami.
Czy będzie istniała możliwośc rezygnacji z umowy (co rzecz jasna na 100% byla to umowa BEZ urządzenia), bez utraty numeru? Chciałbym przenieść numeru do jakiegoś operatora komórkowego, bo Orange robi z klientów idiotów.
- Czy w razie czego będzie istniała możliwość przepisania umowy na osobę inną niż domownik (np. ja)?
- Jakie dokumenty będą wymagane (poza aktem zgonu)?
@edit; zmiana na prośbę moderatora.