Forum - TELEPOLIS.PL

Witam.
Proszę o pomoc w następującej sprawie. Ostatnio moja żona przedłużyła umowę w Orange. Abonament 110zł Wspólny. Żona dobrała sobie dwie osoby do abonamentu podpisując dodatkowe dwie umowy. Wszystko ładnie pięknie, pan w salonie oświadczył, że można już korzystać z nowej oferty i jest już wszystko aktywne. Więc poleciały telefony, internet itp. Po ok 20 dniach przychodzi informacja na e-maila, że do zapłaty jest 1400zł I co teraz zrobić? Żona poszła do salonu tam gdzie podpisywała umowę, pracownik bardzo przeprosił i napisał oświadczenie, że wprowadził w błąd moją żonę co do usługi. Chodziło o to, że dodatkowe osoby były podpięte ale jeszcze na starym okresie rozliczeniowym. Tego nie powiedziano nam w salonie niestety. Żona napisała odwołanie ale niestety negatywnie rozpatrzone przez Orange. Co można jeszcze w tym wypadku zrobić? Są świadkowie (trzy osoby), pracownik salonu Orange napisał oświadczenie, że wprowadził w błąd podczas podpisywania umowy. Czy są jakieś szanse na pozytywne zakończenie sprawy? Możecie coś doradzić?

Napisała odwołanie - wraz z tym oświadczeniem praciwnika, tak? i mimo tego negatywnie?

No tak odwołanie z oświadczeniem pracownika i niestety nie uznali To zostaje już tylko sprawa cywilna?

A dziwne jest jeszcze to, że nie było żadnych sms-ów o tak wysokim przekroczeniu rachunku.

Zgłoś się do Uke !

ja bym ponowił - iść na salony, złożyć pismo, etc.
Przecież mogli z ,,automatu" odrzuci'c pierwsze ,,koty"...

Pisać pismo jeszcze raz, iść do salonu, prosić o osobistą interwencję pracownika u operatora (niech im wyśle dokumenty pocztą wewnętrzną). Jeżeli będą nieugięci to pisz skargę do UOKiK - przy oświadczeniu pracownika o wprowadzeniu w błąd masz spore szanse na wygraną, tylko nie daj się zastraszyć przez operatora i nie zniechęcaj się ich odmowami. To jest ich taktyka - wziąć klienta na taktykę negacji bez zapoznania się ze sprawą.

Idź do Radia Maryja!

A na poważnie, pismo od pracownika salonu z przyznaniem się do błędu, to z miejsca jest reklamacja pozytywna. O ile tylko jest normalnie napisane: "Dla klienta z numer X powiedziałem tak, a nie inaczej, wprowadziłem w błąd, stąd taka faktura". Podpis, pieczątka, poszło.

Znając życie zamiast tego było "Może był, może coś powiedziałem, no nie wiem, nie wiem... jak uznacie to dobrze, nie to ok, trudno...". Większość pism właśnie tak wygląda i reklamacje są negatywne.

Sprawa zakończona Po drugim piśmie już uznali reklamację. Karpia będę miał na stole