Strona 1 z 2

[Orange] - zamiast przedłużenia nowa umowa.

Post:08 kwie 2011, 21:30
autor: gigabyte0
Witam.
ostatnio dzwonili do mnie z orange z oferta promocyjna na nowy telefon .
Mowili mojej matce (na nia jest telefon) ze jest promocja i moge miec nowy telefon na ten numer ktory mam teraz tylko trzeba tam doplacic 100 czy 200 zl za htc wildfire , bede mial darmowe minuty i co miesiac o 50 zl wiecej abonamentu placic czyli 100zl . dostalem telefon i moja matka poszla wplacic pieniadze do salonu. I tam kierownik mowi "to sa osobne numery za kazdy trzeba placic osobno" (chodz mowili przez telefon ze to sie laczy) teraz musi wplacic 180zl za aktywacje nowego nr (nie bylo o tym mowy przez sluchawke) i za rachunek 61zl . wyszlo tak ze mam 2 numery i 2 telefony... zostalismy oszukani przez orange...

Co wy na to powiecie drodzy uzytkownicy?
Mieliscie moze podobne przezycia?

Post:08 kwie 2011, 22:13
autor: sic
Podobnych przeżyć nie miałem, chociaż znam podobny przypadek, do mojego szefa dzwonił tez jakiś konsultant i śpiewał mu jak skowronek przez słuchawkę piękną nawijkę, której szefo nie za bardzo rozumiał. Kiedy przekazał mi słuchawkę z owym panem na linii okazało się po chwili że chodzi o nową aktywację a nie o jakieś przedłużenie umowy czy nowy telefon... Także pewnie i u ciebie było podobnie. Piękna nawijka, z której biedna mama zrozumiała to co pan chciał żeby zrozumiała a reszta już poszła łącznie z prowizją dla pana...

play

Post:08 kwie 2011, 22:18
autor: jacekt
Ostatnio dzwonili do mnie z playa i też tak ładnie nawiajał pan w sluchawce że obniżka oabonamentu ale na szczęście dokładnie spytałem i w porę dowiedziałem się ze chodzi o podpisanie nowej umowy. Szukali pewnie naiwniaka i u mnie go nie znaleźli :-)
Także radze innym dokładnie pytać o co chodzi

Post:08 kwie 2011, 22:19
autor: kamil1221
Co tu powiedzieć.
Dałeś się zrobić w jajo i tyle.

Skoro nie potrafisz czytać to co podpisujesz cierp.
W sumie konsultant powiedział że to się łączy - bo faktycznie opłaty są na 1 FV ;)

A tak na serio - indywidual czy firma ?

Post:08 kwie 2011, 22:27
autor: orson_dzi
kamil1221 pisze:Dałeś się zrobić w jajo i tyle.
Jeszcze jak ;) .
Wildfire i dopłata 200zł przy abonamencie za 100zł to dobre jaja.

Post:08 kwie 2011, 22:32
autor: kamil1221
Niech to będzie nauczka dla wszystkich co załatwiają coś przez kanał telesprzedaży. Zawsze lepiej trochę dopłacić za telefon i mieć pewność, że w salonie o wszystko można na spokojnie zapytać i dowiedzieć się.

Post:08 kwie 2011, 22:43
autor: gigabyte0
w takim razie zostalismy zrobieni w kija... ale to swiadczy ze orange to oszusci i chamy skoro tak robia. w takim razie bede musial miec 2 fony;p dzieki za szybko odpowiedz.

Post:08 kwie 2011, 22:55
autor: kamil1221
Jeśli jest to oferta indywidualna i nie upłynęło 10 dni od przybycia kuriera możesz umowę z telefonem odesłać do Orange.

Opcja nr 2 - możesz napisać reklamację. Najlepiej telefonu nie używaj i nie włączaj karty SIM. Uargumentuj to że zostałeś wprowadzony w błąd i tyle.

Może wcale nie dzwonił do Ciebie Orange tylko jakaś firma, która sprzedaje usługi Orange. Jeśli tak - miej pretensje do nich.

Post:08 kwie 2011, 22:57
autor: avt31
gigabyte0 pisze: ale to swiadczy ze orange to oszusci i chamy skoro tak robia.
W każdej sieci się tak dzieje. Niestety. Ty akurat załapałeś się na naciągaczy z Orange.
Podobne przykłady można mnożyć i z TPSA, Ery, Plusa, Play itd.
Wszystko zależy od naszej odporności na potok słowny i powiedzenia zdecydowanego Nie, dziękuję.
Nic nie rozpakowywuj i oddaj tak jak kamil1221 proponuje.

Post:08 kwie 2011, 23:21
autor: jablo
Ja napiszę tak: Widziały gały co brały.
A nie będąc świadkiem tej rozmowy, ciężko jest ustosunkować się do rozmowy z pracownikiem. Może padły zupełnie inne stwierdzenia a ty tego nie dosłyszałeś?? Cholera wie. A na podpisanej umowie, był numer którego dotyczy sprawa. Jeżeli mineło 10 dni od momentu odebrania przesyłki, to guzik zrobisz. Pisanie reklamacji nic kompletnie nie da, poza Twoim straconym czase. Pozostaje zatem cieszyć sie nowym telefonikiem i korzystać z abonamentu :)

Post:08 kwie 2011, 23:37
autor: bledos
Pierwsza rzecz to kwestia rozmowy, z której niestety w większości przypadków klient wnioskuje to, co chce wnioskować - stąd nie przychodzi na myśl nawet żeby zapytać, czy to nowa aktywacja. Tu jednak błyszczy spryt (choć wielu nazwie to inaczej i po imieniu...) telefonującego, który nawet jeśli o tym wspomni, zrobi to tak, żeby nie wzbudziło podejrzeń - jak pisze kamil1221, łączy się na fakturze.
Druga rzecz to podpisanie umowy - zazwyczaj 3 sekundy, bo kurier spieszy się z rozwózką, a pół busa jeszcze czeka...
W tym przypadku, jeśli już przyszła faktura, to obawiam się, że 10 dni minęło... A skoro papier podpisany, to i zapewne reklamacja nie pomoże, jak pisze jablo.

Post:09 kwie 2011, 09:34
autor: sosen
Jeśli zakupy tylko przez neta albo telefon. Tyle że nigdy nie zwalnia to od czytania. Na umowie miałeś wszystko dokładnie opisane i do tego regulamin. A pozatym masz coś czego nie ma w salonie: 10 dni na odstąpienie od umowy. Tylko zawsze trzeba pamiętać o tym że trzeba czytać bo to jest rzecz najważniejsza.

Post:09 kwie 2011, 13:29
autor: lubiepiwo
Witam
Nie chcę nikogo obrazić ale większość osób co odpowiadało wyżej ma problem ze zrozumieniem tekstu czytanego.
Kolega w pierwszym poście napisał wyraźnie że konsultant powiedział że oferta dotyczy obecnego numeru. Nikt nie jest wróżką i nie wiadomo nic ponad to co napisał kolega. Więc starajcie się odpowiadać na pytanie a nie sugerować co innego ( to nie do wszystkich)
Witam.
ostatnio dzwonili do mnie z orange z oferta promocyjna na nowy telefon .
Mowili mojej matce (na nia jest telefon) ze jest promocja i mogę mieć nowy telefon na ten numer...
Tak więc. Co robić.
Na wstępie zakładam, że faktycznie padły takie słowa.

Pracowałem u partnera Orange przez 1,5 roku właśnie jako konsultant telefoniczny. Również zajmowałem się dokładnie takimi sprawami (odsłuchiwałem rozmowy reklamacyjne).

Na początek reklamacja na infolinię lub do salonu Orange (lepiej omijać salon partnerski - tu mogą nas odprawić z kwitkiem , często się z tym spotykałem, mimo że powinni takimi sprawami się zająć. Nawet wysyłałem do centertela skargi na taki salon jak się dowiedziałem od klienta (mieliśmy nagrane w rozmowie), psują opinie firmie. Mimo że mogłem to olać bo to nie mój obowiązek).

Tu po raz kolejny zaznaczam - jeśli konsultant zamiast przedłużyć celowo wcisnął nową aktywację. Jeśli umowa była zawarta przez jakiegoś partnera - centertel (orange) zwróci się do niego w celu sprawdzenia rozmowy. I jeśli faktycznie tak jak kolega napisał padły słowa celowo wprowadzające w błąd - reklamacja zostanie uwzględniona (umowa rozwiązana) a konsultant będzie miał problem (w firmie w której ja pracowałem straciłby pracę). Jeśli były niedomówienia słowne, Konsultant nawijał swoje potem wtrącił w rozmowie że to jednak nowy numer, lub nowa aktywacja - a mama nie dosłyszała lub nie zrozumiała - reklamacja nie będzie uwzględniona. Generalnie tyle z tego co pamiętam.
I to wszystko może zostać uwzględnione mimo podpisania umowy, i zorientowania się po 1 rachunku. Tak było jak pracowałem w branży :)

Edit: literówki
Edit2: moje refleksje :)

Po pracy na takim stanowisku, utwierdziłem się w przekonaniu że człowiek jako klient musi słuchać każdego słowa z wielką uwagą. Celowo nie mówi się wszystkiego, tylko zalety. Konsultant opowiada w samych superlatywach a o wadach może odpowiedzieć tylko na konkretnie zadane pytanie. Pewne niedomówienia, niedopowiedzenia są na porządku dziennym - tak ma sprzedawać i prowadzić rozmowę. Ale nie kłamać! Tak się prowadzi rozmowę w sprzedaży. U partnerów Orange tam gdzie liczy się kasa = podpisana umowa. To się tyczy oczywiście nie tylko Orange i nie tylko sieci komórkowych. Nie są to odkrywcze słowa, jednak trzeba o tym pamiętać.

Post:09 kwie 2011, 18:20
autor: OrangeDlaFirm
krotko mowiac, dzwon na bok, żądaj przyjęcia reklamacji, odsluchania rozmowy i tyle :)

zapewne sprzedawala Ci to firma zewnetrzna, rozmowe odsluchaja i zapewne anuluja umowe, rozlicza konto.

Pozdr,

Post:09 kwie 2011, 18:36
autor: TomekO
Jeżeli nie poinformowali Cię o możliwości odstąpienia od umowy w ciągu 10 dni przy zakupie poza lokalem przedsiębiorstwa to ten okres wydłuża się bodaj do 3 miesięcy. http://www.federacja-konsumentow.org.pl ... p?story=75

Post:10 kwie 2011, 22:04
autor: sq
ale jezeli juz na podpisanej umowie byla wzmianka o mozliwosci odstapienia od umowy to niestety nie zadziala..
ja mialem podobna (no prawie) sytuacje z TP -gdzie samoczynnie zmieniano mi abonament -po telefonach z reklamacja - okazalo się, iż pomimo, że mają obowiązek trzymania nagranych rozmów z klientami mojej nie mieli (bo jej nie bylo) -

jednak i tu może się zdarzyć, że jeżeli bylo odgórne przyzwolenie na takie oszustwa to może się okazać, że żeby zatrzeć ślady skasowali też tą rozmowę..a jeśli powiedzą Ci że nie ma rozmowy - to klient ma racje i reklamacja musi być uwzględniona.

Post:12 kwie 2011, 15:38
autor: Sikor28
jablo pisze:A nie będąc świadkiem tej rozmowy, ciężko jest ustosunkować się do rozmowy z pracownikiem. Może padły zupełnie inne stwierdzenia a ty tego nie dosłyszałeś?? Cholera wie.
bledos pisze:Pierwsza rzecz to kwestia rozmowy, z której niestety w większości przypadków klient wnioskuje to, co chce wnioskować
Nie trzeba byc orłem, zeby wiedziec jak ci sprytni naciagacze staraja sie manipulowac rozmowa i informacjami tak, zeby klient zdecydowal sie na kolejny produkt. Widocznie tego nie wiecie, bo nie doswiadczyliscie takiej sytuacji. Jest oczywiste, ze to naciagacz celowo nie dopowiedzial, albo powiedzial tak, zeby klient sie nie zorientowal jakie dodatkowe koszty poniesie. Chyba kazdy segment rynku jest juz bardzo nasycony, wiec ilosc coraz mniej uczciwych sztuczek bedzie wieksza. Abstrahujac od tematu to ostatnio PZU sie popisalo. Przysylalo klientom, ktorym konczy sie OC rachunek na kolejny okres wraz z propozycja dodatkowego ubezpieczenia za 99 zl, ktore bylo juz "przypadkowo" doliczone do rachunku polisy z OC. Kto sie nie zorientowal to zaplacil. Tak wiec to nie jest jak Koledzy piszecie "widzialy galy co braly". To zwykla nieuczciwosc (oszustwo), ktora, mam nadzieje, zostanie w koncu uregulowana prawnie na tyle, ze nie bedzie sie oplacalo w taki sposob "pozyskiwac" klientow.

Post:19 maja 2011, 10:07
autor: orange-info
Sikor28 pisze:
jablo pisze:A nie będąc świadkiem tej rozmowy, ciężko jest ustosunkować się do rozmowy z pracownikiem. Może padły zupełnie inne stwierdzenia a ty tego nie dosłyszałeś?? Cholera wie.
bledos pisze:Pierwsza rzecz to kwestia rozmowy, z której niestety w większości przypadków klient wnioskuje to, co chce wnioskować
Nie trzeba byc orłem, zeby wiedziec jak ci sprytni naciagacze staraja sie manipulowac rozmowa i informacjami tak, zeby klient zdecydowal sie na kolejny produkt. Widocznie tego nie wiecie, bo nie doswiadczyliscie takiej sytuacji. Jest oczywiste, ze to naciagacz celowo nie dopowiedzial, albo powiedzial tak, zeby klient sie nie zorientowal jakie dodatkowe koszty poniesie. Chyba kazdy segment rynku jest juz bardzo nasycony, wiec ilosc coraz mniej uczciwych sztuczek bedzie wieksza. Abstrahujac od tematu to ostatnio PZU sie popisalo. Przysylalo klientom, ktorym konczy sie OC rachunek na kolejny okres wraz z propozycja dodatkowego ubezpieczenia za 99 zl, ktore bylo juz "przypadkowo" doliczone do rachunku polisy z OC. Kto sie nie zorientowal to zaplacil. Tak wiec to nie jest jak Koledzy piszecie "widzialy galy co braly". To zwykla nieuczciwosc (oszustwo), ktora, mam nadzieje, zostanie w koncu uregulowana prawnie na tyle, ze nie bedzie sie oplacalo w taki sposob "pozyskiwac" klientow.
Dlatego, żeby w przyszłości nie mieć problemów wystarczy uważnie czytać każdą umowę wraz z regulaminem (przede wszystkim dlatego ze jest tam wiele przydatnych informacji, ktore moga nie pasc w rozmowie) i w razie niescislosci korzystac z prawa do odstapienia oraz dzialac szybko i sprawnie zeby magiczne 10dni nam nie przepadło ;)

Post:19 maja 2011, 10:25
autor: bp121
A ja powiem tyle:
ludzię nie słuchają.

Albo slysza to, co chca uslyszec jedynie.

Post:19 maja 2011, 10:38
autor: orange-info
bp121 pisze:A ja powiem tyle:
ludzię nie słuchają.

Albo slysza to, co chca uslyszec jedynie.
Inaczej, ludzie nie potrafią sluchac...
Agresywna sprzedaz polega wlasnie na najsprawniejszym przedstawieniu oferty w samych superlatywach i dopiero podczas podsumowania klient zostaje zagadany roznymi informacjami smieciami podczas ktorych przysypia ... a wlasnie w te informacje zostaja wplecione rzeczy najwazniejsze tj. dlugosc umowy, dodatkowe oplaty itp.