Zmieniłam sieć na PLAYa/na kartę.
ze względu na promocje.
I uaktywniłam promocję "MINUTY NA DESER" - okazało się, ze nie przychodzą te minuty choć opłata (niewielka bo 9zł) została pobrana.
Miała być to promocja trwająca pół roku- za którą zapłaciłam.Czyli przez pół roku miałam dostawać 15 min darmowych.
Gdy zadzwoniłam w tej sprawie najpierw:
1.Poinformowano mnie , że "za późno" ją aktywowałam.
Potem po sprawdzeniu (przeze mnie i przez osobę z jaką rozmawiałam przez infolinię) okazało się, ze była aktywowana, że to jednak możliwe,
ale ...
NOWY PROBLEM
2, niby została wyłączona po 5 dniach.
Niby ja wysłałam kod dezaktywujący, którego nawet nie znam i nota bene nie miałabym w tym ŻADNEGO interesu.
Chyba że nie wiem co robię (może miałam urwany film?)
na to wychodzi.
Stwierdzono, ze JA wysłałam kod dezaktywujący po 5 dniach.
Totalna bzdura!
Pani na infolinii tylko podała mi datę dzienną i godzinę w czasie której (sobota rano) zwykle zwlekam się z łóżka. Kto mnie zna wie że to nierealne (jeszcze się łudziłam, ze moze ja w torebce gdzieś sam sie wcisnął numer -ucisk innych damskich akcesoriów;-)) -ale sobota rano-nie ma bata).
I kobieta mi wmawia, że TO JA!
tu się naprawdę wkurzyłam.
Niewiele straciłam- jednak nie lubię "być robiona w konia".
Kwestia braku szacunku dla klienta - bardziej niż w sumie straty finansowej.
Dlatego chciałabym zapytać jak mogę dochodzić swoich praw???
Jakie są realne szanse na zrobienie czegokolwiek w tej sprawie?
(może żeby w przyszłości traktowano z szacunkiem ludzi).
Nie chodzi o kasę, ale o zasadę.
Zaznaczam, ze dostałam informację zwrotną, ze nie "mają zasady" wysyłania zestawień użytych krótkich kodów- czyli nie mam żadnego papierku na to, że rzeczywiście usługa została wyłączona PRZEZE MNIE!!

Byłabym wdzięczna za wszelkie sugestie-co do możliwości nawet zapobiegania takim sytuacjom.
Jutro może znowu coś mi zaczną wciskać kit, jak się okaże że za coś zapłacę i znowu będzie to samo.
Może niech to będzie przestroga dla tych którzy się mogą dać omamić promocjami.
heh- czy na to nie mamy wpływu?
ze względu na promocje.
I uaktywniłam promocję "MINUTY NA DESER" - okazało się, ze nie przychodzą te minuty choć opłata (niewielka bo 9zł) została pobrana.
Miała być to promocja trwająca pół roku- za którą zapłaciłam.Czyli przez pół roku miałam dostawać 15 min darmowych.
Gdy zadzwoniłam w tej sprawie najpierw:
1.Poinformowano mnie , że "za późno" ją aktywowałam.
Potem po sprawdzeniu (przeze mnie i przez osobę z jaką rozmawiałam przez infolinię) okazało się, ze była aktywowana, że to jednak możliwe,
ale ...
NOWY PROBLEM
2, niby została wyłączona po 5 dniach.
Niby ja wysłałam kod dezaktywujący, którego nawet nie znam i nota bene nie miałabym w tym ŻADNEGO interesu.
Chyba że nie wiem co robię (może miałam urwany film?)
na to wychodzi.
Stwierdzono, ze JA wysłałam kod dezaktywujący po 5 dniach.
Totalna bzdura!
Pani na infolinii tylko podała mi datę dzienną i godzinę w czasie której (sobota rano) zwykle zwlekam się z łóżka. Kto mnie zna wie że to nierealne (jeszcze się łudziłam, ze moze ja w torebce gdzieś sam sie wcisnął numer -ucisk innych damskich akcesoriów;-)) -ale sobota rano-nie ma bata).
I kobieta mi wmawia, że TO JA!
tu się naprawdę wkurzyłam.
Niewiele straciłam- jednak nie lubię "być robiona w konia".
Kwestia braku szacunku dla klienta - bardziej niż w sumie straty finansowej.
Dlatego chciałabym zapytać jak mogę dochodzić swoich praw???
Jakie są realne szanse na zrobienie czegokolwiek w tej sprawie?
(może żeby w przyszłości traktowano z szacunkiem ludzi).
Nie chodzi o kasę, ale o zasadę.
Zaznaczam, ze dostałam informację zwrotną, ze nie "mają zasady" wysyłania zestawień użytych krótkich kodów- czyli nie mam żadnego papierku na to, że rzeczywiście usługa została wyłączona PRZEZE MNIE!!

Byłabym wdzięczna za wszelkie sugestie-co do możliwości nawet zapobiegania takim sytuacjom.
Jutro może znowu coś mi zaczną wciskać kit, jak się okaże że za coś zapłacę i znowu będzie to samo.
Może niech to będzie przestroga dla tych którzy się mogą dać omamić promocjami.
heh- czy na to nie mamy wpływu?