Forum - TELEPOLIS.PL

Dobry Wieczór wszystkim,

kilkanaście dni temu miałem kilkugodzinną rozmowę, której przebieg był następujący:
Rozmowa z kolegą K przez okres czasu X -> dodanie do rozmowy dwóch kolejnych osób na okres 6 minut -> kontynuacja połączenia już tylko z kolegą K(2 osoby dodane na 6 minut zostały rozłączone) przez okres czasu Y.
W sumie całe połączenie trwało prawie 4 godziny. Świadomy tego iż połączenia konferencyjne są rozliczane z poza puli minut nieograniczonych byłem raczej spokojny o rachunek gdyż konferencja trwałą tylko 6 minut. Jednak kilka dni temu przeglądając mój orange zobaczyłem, iż to połączenie zostało "policzone na" 75 zł ponad rachunek, oczywiście złożyłem reklamację, która została odrzucona. Okazało się, że mimo konferencja została zakończona to rozmowa przez okres Y z kolegą K została naliczona po stawce konferencyjnej.
I teraz moje pytanie jest takie, czy minuty za połączenie trwające okres Y powinny być dodatkowo naliczane czy powinny być "pobrane" z nielimitowanych minut?

Miłego Weekendu czytającym życzę

A co na temat rozliczania poł. konferencyjnych mówi cennik Twojej taryfy?
Pisz reklamację - niech podadzą z jakimi dokładnie numerami prowadziłeś rozmowę konferencyjną, jeśli z jednym numerem, to ewidentnie chcą Cię przewalić na 75 zł.

Pomimo tego, że rozmowa przy gronie większym niż 2 osoby trwała 6 minut, to w rozliczeniu całe połączenie jest traktowane jak rozmowa konferencyjna. System rozliczeniowy działa tutaj zerojedynkowo - konferencja lub nie. Nie ważne, że konferencja to tylko część rozmowy, całość jest liczona jako połączenie konferencyjne.

Reklamuj ile chcesz, wszystko będziesz miał odrzucone.

Na wstępie, dzięki wielkie za odpowiedzi

co do cennika mojej oferty, to wspomniane jest jedynie o koszcie za minutę połączenia konferencyjnego, samego sposobu naliczania tego typu połączeń ( jak w moim przypadku) nie opisano. Co do regulaminu dotyczącego ogólnie połączeń telekonferencyjnych, informacji, która jednoznacznie by regulowała takie sytuacji, też nie znalazłem tak samo jak dwójka konsultantów Orange...
Co do reklamacji to już niejako pogodziłem się z dodatkowym kosztem. Nie mniej jest dla mnie zupełnie nielogicznym, przy obecnym rozwinięciu systemów teleinformatycznych, taki sposób naliczania.
Czekam na rozwinięcie do 9 lutego, kiedy będzie dostępna szczegółowa lista połączeń etc. dla mojego numeru. Ponoć powinno być na nim wyszczególnione jaki czas byłem połączony z jakim numerem nawet w trakcie konferencji.

PeterK pisze:Co do regulaminu dotyczącego ogólnie połączeń telekonferencyjnych, informacji, która jednoznacznie by regulowała takie sytuacji

Bo takiego nie ma. W praktyce operator może sobie to rozliczyć jak mu się podoba i nie masz się na co powołać. Konferencja była? Była i koniec tematu.

PeterK pisze:Czekam na rozwinięcie do 9 lutego, kiedy będzie dostępna szczegółowa lista połączeń etc. dla mojego numeru. Ponoć powinno być na nim wyszczególnione jaki czas byłem połączony z jakim numerem nawet w trakcie konferencji.

Zobaczysz dokładnie to samo co masz teraz na liście połączeń w Mój Orange.

orson_dzi pisze:

PeterK pisze:Co do regulaminu dotyczącego ogólnie połączeń telekonferencyjnych, informacji, która jednoznacznie by regulowała takie sytuacji

Bo takiego nie ma. W praktyce operator może sobie to rozliczyć jak mu się podoba i nie masz się na co powołać. Konferencja była? Była i koniec tematu.

Operator odrzucając reklamację jak najbardziej musi podać podstawę regulaminową. Z tego co piszesz, to podstawą jest tylko specyfika systemu billingowego.

Rozmowa konferencyjna, rozumiana zgodnie z pierwszym z brzegu regulaminem jako "równoczesne połączenie głosowe kilku – maksymalnie pięciu – numerów i prowadzenie z nimi telefonicznej konferencji", trwała 6 minut.

Skarga do UKE powinna wystarczyć.

Sytuacja rozwiązana po mojej myśli, poczekałem do wygenerowania rachunku szczegółowego w trakcie rozmowy złożyłem ponowną reklamację po ok. 2 tygodniach zadzwonił do mnie konsultant z informacją o pozytywnym rozpatrzeniu mojej reklamacji. Całą dodatkowa kwota została anulowana dostałem od razu korektę do faktury. W trakcie rozmowy jeszcze kilkukrotnie padłą informacja iż, niektóre telefony źle przełączają tego typu rozmowy i rozłączenie jednej z osób jest niejednoznaczne z jej faktycznym rozłączeniem... Cóż system generujący wykaz połączeń jednak akceptował moje rozłączenie jednej osoby co było widoczne w wygenerowanym pliku. Chyba jednak chęć ogłupienia klienta to nawyk nieodwracalny.
Podsumowując jestem jednak zadowolony z rozwiązania sytuacji, przeglądając fora Orange znalazłem tematy dotyczące tego samego problemu, w których nawet interwencja UKE nic nie załatwiała więc...
Dzięki jeszcze raz za wszystkie posty

Wiedziałem to od razu. Po prostu trzeba szargać nerwy i walczyć z dziadami.
Powinno być tak, że jeśli najpierw operator odrzuca reklamację, a potem dopiero ją uznaje, to powinien rekompensować to klientowi. Nie mam na myśli rekompensaty za niedziałającą usługę, bo to regulują przepisy i od tego właśnie są reklamacje, ale chodzi mi o chamskie podejście "odrzucamy, pałuj się" a 2 tygodnie później "uznajemy, jednak miał Pan rację".
No sorry, ale czarno na białym widać, że miała tu miejsce próba oszustwa.