Cała rozmowa powinna się zacząć od tego ile ludzi te pakiety aktywuje oraz ile z tych aktywujących realnie je wykorzystuje. Moim zdaniem jest to margines klientów, co widać chociażby po minimalnych przyrostach kart z okazji corocznego No limit na święta. Znacznie większy ruch robią nielimitowane karty firmowe, No limity domowe, nowe nielimitowane abonamenty itd..
Te pakieciki mają po prostu ciche pozwolenie na działanie, podobnie jak kiedyś codzienna zmiana taryfy na Lubię to w Play. Kto wiedział ten korzystał, a jak się zrobiło zbyt głośno, to z miejsca opcja poszła do odstrzału. Gdyby chcieli testować sieć, to niby przypadkiem świąteczny No limit byłby możliwy do ponownej aktywacji przez pół roku, a nie jakieś pestki z kilkadziesiąt gigabajtów.