Strona 1 z 1

Samsung E1200

Post:21 kwie 2015, 21:56
autor: arekodi
Witam,

z racji, że jest to mój pierwszy post chciałbym przywitać Użytkowników forum.
Na wstępie zaznaczę, że nie jestem jakoś szczególnie na bieżąco z nowymi modelami telefonów i technologiami. Jestem raczej majsterkowiczem, domowym rzemieślnikiem. Lubię czasem coś stworzyć, ulepszyć, dostosować do moich potrzeb. Taki Adam Słodowy osadzony w realiach XXI wieku.

Do rzeczy. Chciałbym zabezpieczyć domek/altankę na działce rodziców przed nieproszonymi gośćmi. Nie chodzi o złodziei bo nie ma w zasadzie czego kraść ale raczej o lokalnych pijaczków. Wiem kto tam chodzi ale nie mam dowodu a przez to argumentu w dyskusji z delikwentami. Nie żałujemy im ławki czy stołu do wypicia winka ale najgorsze jest to, że oni po pijaku niszczą werandę, załatwiają się przy wejściu, zostawiają ogólnie bałagan. Już nawet nie zamykamy na kłódkę bo wyłamywali skobel. Chciałbym zamontować "alarm", który poinformuje mnie o tym, że ktoś wchodzi do domku. Rozwiązania dedykowane typu centrala alarmowa, czujki, moduły gsm, akumulatory nie wchodzą w grę-szkoda jak ukradną a poza tym wyłączamy prąd jak wyjeżdżamy.
Znalazłem informację, że można "zmusić" telefon Samsung E1200 do dzwonienia na wybrany numer gdy aparat jest poruszany np. otwieranymi drzwiami lub nawet do cichego odbierania połaczeń z wybranego numeru (podsłuch bez podświetlania ekranu i klawiatury). Pytanie moje brzmi jak to zrobić? Z informacji na stronie producenta nie wynika aby były to standardowe funkcje telefonu. Czy należy zatem w jakiś sposób je odblokować albo wgrać program?
Będę wdzięczny za wszelkie sugestie bo szkoda pracy rodziców i ich nerwów. Dla jasności, nie chodzi mi o pobicie pijaczków bo wiem kto to i byłoby to najprostsze. Na wiosce jednak takie rozwiązania nie sprawdzają się na dłuższą metę. Kto ma działkę letniskową na wsi ten wie o czym piszę. Chcę mieć natomiast pewność, że jak telefon zadzwoni do mnie to ja zastanę ich "urzędujących" u nas w danej chwili i kiedy pojadę na miejsce to jakoś zawstydzę "sąsiadów".

Pozdrawiam,
Arek