DAJ CYNK

Krzyczą, że 5G zabija i twierdzą, że mają dowody. Podsumowanie krakowskiego zlotu przeciwników 5G

orson_dzi Arkadiusz Dziermański

Wydarzenia

Janusz Zagórski – agresywny apel do mediów

Założyciel Niezależnej Telewizji nie szczędził gorzkich słów pod adresem mediów mainstreamowych i naukowców, którzy

(…) za duże pieniądze sprzedają społeczeństwu naukową ideologię.

W ogólnopolskich mediach nie ma jego zdaniem szukania prawdy, która nie ma żadnej wartości, a jest tylko chęć zniszczenia przeciwnika i osiągnięcia swojego celu.

Janusz Zagórski chce dążyć do konfrontacji w mediach ogólnopolskich osób opowiadających się za siecią 5G oraz jej przeciwników. Do debaty z np. profesorami opowiadającymi się za brakiem szkodliwości sieci komórkowych chciałby wystawić osoby, które niekoniecznie mają wykształcenie kierunkowe, ale ich wiedza ma być często wyższa, niż ekspertów z tytułami naukowymi. Jako przykład podał Zbigniewa Gelzoka, który ma techniczne wykształcenie zawodowe, ale uchodzi wśród środowiska anty-5G za eksperta prawa, ze względu na liczne procesy sądowe z operatorami, które w jego przypadku są liczone w setkach. W jego ocenia wiedza społeczna, ale niezależna, jest w tej sprawie ważniejsza od tytułów profesorów, którzy są opłacani przez koncerny telekomunikacyjne. Swoją drużynę złożoną z silnych ekspertów gotowych do agresywnej walki na ringu debaty, Janusz Zagórski mógłby wystawić w ciągu kilku miesięcy.

Z resztą nie tylko naukowcy, bo media głównego nurtu też maja być finansowego przez firmy telekomunikacyjne i pokazywanie w nich debaty z udziałem przeciwników 5G będzie ryzykiem utraty finansowania. (red. tekst, który właśnie czytasz nie powinien się ukazać, bo zdaniem redaktora Zagórskiego przestaniemy być utrzymywanie przez firmy telekomunikacyjne).

Polacy są parobkami we własnym kraju, nie ma u nas demokracji bezpośredniej

Debata w mediach publicznych miałaby być animowana przez znanych dziennikarzy telewizyjnych lub prasowych i obie strony mają mieć w niej równe warunki.

Gra idzie o umysłu ludzi i świadomość problemu

Ewa Pawela – szokująca wizja rosyjskiego profesora

Sygnalistka mind control opowiedziała o tym, że sama jest ofiarą kontroli umysłu i jedną z założycielek stowarzyszenia  STOPZET, czyli grupy zrzeszającej ludzi poddawanym zorganizowanym, elektronicznym torturom.

Zdaniem Ewy Paweli zastosowanie telekomunikacyjne to tylko drugorzędna rola sieci 5G. Geneza jej teorii co do głównego zastosowania sięga 1982 roku, kiedy to w paryskiej szkole pisała rozprawkę w ramach pracy magisterskiej z językoznawstwa ogólnego. Choć temat wydaje się niezbyt związany z kierunkiem – Rola Telekomunikacji w XXI wieku, na podstawie wykładów z całego roku. Prowadził je rosyjski profesor Rybak i dotyczyły one tego, w jaki sposób sieci telekomunikacyjne będą częścią wprowadzenia planu elit światowych. Wykładów, pamiętajmy, z 1982 roku.

Podczas wykładów Pawela dowiedziała się, że po II Wojnie Światowej, elity światowe stwierdziły, że taka eskalacja negatywnych emocji nie może się więcej powtórzyć i postanowiły przemodelować człowieka jako gatunek. Miały do tej posłużyć trzy rzeczy – cybernetyka, informatyka oraz elektronika. Plany były takie, aby docelowo wpływać na ludzi przy pomocy różnych urządzeń elektronicznych, które pojawią się na świecie w przeciągu kolejnych lat. Profesor Rybak już wtedy (w 1982 roku) przewidział pojawienie się Internetu. Miał on służyć do zdetronizowania społeczeństwa i oddzielenia ludzi od siebie za pomocą urządzeń elektronicznych, które z czasem uzależnią nas od siebie tak, że staną się naszymi protezami. Z satysfakcją profesor Rybak mówił, że np. kiboli będzie można za pomocą technologii przemienić w posłuszne baranki i będą oni zadowoleni ze swojego losu.

Technologią docelową, która pozwoli na pełne kontrolowanie umysłów, w planach światowych elit, miało być coś, co kształtem przypomina nadchodzącą technologię 5G. Dzięki niej każdą osobę na świecie będzie można dopasować do wzorów postawionych przez elity. Cel ostateczny to stworzenie tzw. świadomości roju, globalnego interfejsu mózg – komputer. Ludzie w nim mają być uśrednieni, ujednoliceni, ale przy tym w pełni szczęśliwi. Eksperymenty nad stworzeniem interfejsu mózg – komputer oraz telepatii syntetycznej (przesyłania do mózgu myśli innej osoby) mają trwać na świecie od bardzo, bardzo dawna.

W swojej wypowiedzi wyjaśniła też, po co sieć 5G ma być emitowania z satelitów. Z prostej przyczyny. Po umieszczeniu ich na orbicie będą one poza naszym zasięgiem. Nie będzie można od nich uciec, ani też zdemontować lub zestrzelić.

Dalej Pawela zabrała nas do roku 1995 i startu systemu HAARP. Za jego pomocą można nie tylko wywołać w dowolnym miejscu na świecie zjawiska klimatyczne, ale też wpływać na nastroje i myśli całych populacji. Armia amerykańska dysponuje takim narzędziem i od 1995 roku prowadzi eksperymenty na ludziach. System HAARP pozwala na napromieniowanie wybranego obszaru wiązką o częstotliwości 0,001 Hz, czyli częstotliwości pracy mózgu.

Jako najgorszy element sieci 5G Ewa Pawela wskazuje nadajniki MIMO – składające się z wielu małych komórek, z których każda jest pojedynczą anteną, tworzących coś w rodzaju plastra miodu. Wszystkie takie anteny, za pomocą skomplikowanych form matematycznych działają w szyku fazowanym. To pozwala specjalną, ruchomą wiązką, namierzać ruchome cele. W ten sposób można sterować autonomicznymi samochodami, co akurat jest dobre, ale jednocześnie namierzać konkretne osoby. W połączeniu z satelitami na orbicie można będzie skierować wiązkę (downing) informacyjną i wymierzyć ją w dowolnego człowieka na świecie.

Pawela zaznacza, że decydenci (władza) w Polsce muszą sobie uświadomić, że 5G jest bronią. Jej głównym celem jest utrzymanie każdej osoby na smyczy. Po wprowadzeniu Internetu rzeczy nastąpi krótki okres przejściowy, a po nim nastąpi era Internetu ludzi:

Człowiek bez chipu i elektronicznego kodu dostępu nie będzie mógł używać żadnego urządzenia w naszym otoczeniu. Może się wtedy ziścić przepowiednia z apokalipsy o znaku bestii

Aktualnie tylko wmawia się nam, że sieć 5G znajduje się w fazie testów. Mówi się tak tylko dlatego, że nie znane są negatywne skutki jej oddziaływania. Tak naprawdę już od kilku lat w nadajnikach 4G są montowane anteny 5G:

Mamy przesłanki sądzić, że w celach naukowych, aby z człowieka zrobić pijaka, terrorystę samobójcę, albo nakazać matce zabić swoje dzieci

Eksperymenty związane z antenami 5G w nadajnikach sieci 4G były do tej pory prowadzone na ofiarach kontroli umysłu.

Ewa Pawela to również kolejna osoba, która mówi o kwocie 17 kwintylionów dolarów, które podzielą między sobą firmy telekomunikacyjne po wprowadzeniu sieci 5G.

Witold Hake – ponure wspomnienia ofiary elektronicznych tortur

Witold Hake (ofiara elektronicznych tortur) zaczął od informacji o tym, że Hotel Europejski, w którym odbywała się konferencja, jest napromieniowany. Dowiedział się o tym w hotelowej restauracji obserwując kelnerki. Zauważył, że zapominają one zamówień, są ospałe i rozkojarzone – to jasne dowody stosowania elektronicznych tortur.

W swoim wystąpieniu mówił, że społeczeństwo ma opór w przyjmowaniu wiedzy i dotyczy to nawet osób z wyższym wykształceniem. Nie jest to problem wyłącznie Polski, ale całego świata, na którym są prowadzone doświadczenia. Obecnie tylko na pojedynczych osobach, a niedługo także globalnie.

W Polsce elektroniczne tortury były prowadzone już lata temu, w tajnych więzieniach CIA, a słowa ambasadora USA o tym, że Huawei będzie zabijać ludzi za pomocą sieci 5G to tylko potwierdzenie, że Amerykanie dysponują taką technologią. Wiedzę na ten temat mają mieć również dziennikarze, ale dostają pieniądze za omijanie tego tematu.

Zobacz: Huawei będzie nas zabijać technologią 5G? Takie wizje szerzy amerykański ambasador

Witold Hake przekonywał, że jest tzw. targetem (red. to określenie nie padło, ale tak określają się osoby będące ofiarami elektronicznych tortur), osobą atakowaną np. wiązkami elektrycznymi, bo wie za dużo. W trakcie wystąpienia pokazywał zdjęcia potwierdzające ataki, których doświadczał w różnych miejscach i krajach. Poniżej możecie zobaczyć dowody, które przedstawiają ślady po atakach wiązkami elektrycznymi.

Opowiadał też o innych osobach, atakowanych nawet w pociągu. Mówił, że to proste – agent zostawia obok przedziału walizkę z urządzeniem emitującym wiązki elektryczne i odchodzi. A na ciele ofiary pojawiają się oparzenia. Znikają one po ok 2 godzinach, dlatego też wiele osób może nie zauważyć, że padło ofiarą ataku.

Osoba atakowana może mieć następujące objawy – pieczenie oczu, kichanie, katar, plamy na ciele, budzenie się w nocy codziennie o tej samej godzinie, problemy z pamięcią, wzrokiem, kreatywnym myśleniem, pisk w uszach i głosy w głowie.

Dodał też, że niebezpieczeństwa czyhają na nas na każdym kroku:

Chipy można nam wszczepić u dentysty i podczas różnego rodzaju zabiegów chirurgicznych, To normalne, bo lekarze są też opłacani

 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: orson_dzi Arkadiusz Dziermański