DAJ CYNK

Test telefonu Sony Xperia T3

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Aparat

Sony wyposażył Xperie T3 w aparat o rozdzielczości 8 Mpix, który wykonuje zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości 3264 x 2448 pikseli. Na wyposażeniu nie zabrakło funkcji autofocus oraz diody LED. Menu aparatu, to tradycyjnie w Sony, mnogość funkcji i trybów. Pierwszym z nich jest oczywiście automat, w którym mamy zablokowaną możliwość ingerencji w większość ustawień, ale w końcu można w tym trybie zmienić rozdzielczość zdjęć. Już nie muszą być one zawsze wykonywane w rozdzielczości 5 Mpix. Przełączając na tryb ręczny otrzymujemy dostęp do kilkunastu gotowych scenerii, możliwości regulacji jasności, czy zmiany trybu pomiaru ostrości. Następny na liście jest tryb efektów AR. W porównaniu z Xperią M2 w T3 dużo łatwiej było mi umieścić spacerującego dinozaura w odpowiednim miejscu kadru. Dodatkowo można również pobrać dodatkowe efekty, ale w momencie pisania testu były dostępne tylko dwa - pełzający po rożnych powierzchniach Spiderman oraz Halloween, dodający do kadru żyjące drzewa. Tryb efekt kreatywny, to różnego rodzaju filtry, takie jak szkic, czy rybie oko. Do gustu przypadł mi efekt rozmycia, który w połączeniu z delikatnym poruszeniem w momencie robienia zdjęcia tworzy efektowną poświatę, powielając fotografowane elementy oraz możliwość wybrania jednego koloru na zdjęciu, który ma zostać zachowany, a reszta kadru pozostaje czarno-biała. W dalszej kolejności do wyboru są jeszcze tryb rozległej panoramy (wykonywana w pionie lub poziomie z szerokością ok. 150 stopni) i korekta portretu. W tym trybie, korzystając z przedniego aparatu możemy poprawić wykonywany autoportret. Posłużą do tego różne filtry, które symulują różne rodzaje makijażu, jak np. biurowy, dzienny, imprezowy lub samoopalacz.



Zdjęcia wykowane przez Xperie T3 wypadają zdecydowanie lepiej od tych z M2, ale mimo to można je określić jako dobre, lecz nie rzucające na kolana. Przy dobrym świetle zdjęcia są naprawdę bardzo ładne. Z żywymi kolorami, bez szumów i odpowiednio wyostrzonymi obiektami. Jak tylko robiło się pochmurno, na zdjęciach pojawiała się nieprzyjemna mgła. Wtedy nieoceniony okazywał się tryb HDR, który wyraźnie wyostrzał obraz, dodawał kontrastu i jasności. Przy zdjęciach w pomieszczeniach niezbędna bywa lampa błyskowa. Bez niej zdjęcia zazwyczaj są pokryte wyraźnym ziarnem, a dioda nie tylko pomaga się go pozbyć, ale dodatkowo pomaga w złapaniu odpowiedniej ostrości. T3 trochę gubi się w zdjęciach z bliskiej odległości, ale i przy takich ujęcia można uzyskać ostre zdjęcie dobrej jakości.

Po przełączeniu się w tryb nagrywania filmów liczba dostępnych opcji spada do kilku scenerii, wybór trybu pomiaru ostrości i włączenie wykrywania uśmiechu. Pojawia się również opcja nagrywania w trybie HDR. Filmy rejestrowany są w maksymalnej rozdzielczości 1080p z prędkością 30 klatek na sekundę. O ile ze zdjęć byłem zadowolony, tak nagrywanie filmów nie wypada już tak dobrze. Nagraniom brakuje ostrości, obraz jest przyciemniony, a dodatkowo zarejestrowany filmy okropnie się zacinają. Sytuację z ostrością i ciemnością obrazu ratuje trochę tryb HDR, ale nadal nie jest to nic specjalnego, a klatkowanie obrazu nie ustępuje.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News