Zgodnie z rynkowymi trendami Moto Z3 Play została uzbrojona w dwa aparaty. Drugi obiektyw służy tutaj głownie do rozpoznawania odległości pomiędzy obiektami oraz uzyskiwania efektu bokeh, czyli rozmytego tła.
Warto zaznaczyć, że Motorola nie stawia się w roli rynkowego giganta fotografii, ale też sukcesywnie poprawia osiągi swoich smartfonów. A to delikatnie usprawnią aplikację, a to dadzą coraz to lepszy obiektyw i rezultaty mówią same za siebie.
Aplikacja w smartfonach Motoroli to zawsze wyznacznik prostoty. Do wyboru mamy podstawowe opcje i kilka trybów na czele z manualnym oraz moim ulubionym – kolorem spotowym. Wybieramy w nim dotykając ekranu kolor, który ma być rejestrowany i na zdjęciu zostaje tylko on. Pozostałe barwy są zmieniane na czarno-białe.
Fotograficznie Z3 Play to najlepszy smartfon Motoroli na rynku. Ma w zasadzie wszystko, co potrzeba dla typowego mobilnego fotoamatora. Bardzo dobre odwzorowuje kolory, zdjęcia są szczegółowe, co widać np. na koronach drzew. Do tego aparat dobrze radzi sobie przy zdjęciach z bliskiej odległości, dzięki czemu możemy zrobić ładne fotografie kwiatków lub innych małych elementów z ładnie rozmytym tłem. Udało mi się nawet złapać pajęczynę. W nocy oczywiście szału nie ma, ale i tak zdjęcia są dużo lepsze niż się spodziewałem. To zasługa jasnego obiektywu. Widoczne na fotografiach ziarno, zniekształcenia oraz miejscowe braki ostrości są na poziomie akceptowalnym w aparacie smartfonu za niecałe 2 tys. zł.
Filmy nie wypadają już tak dobrze. Widoczny jest brak stabilizacji obrazu i drgania kadru są niemożliwe do opanowania przy nagraniach z ręki. Do tego pojawia się sporo ziarna, a poruszające się elementy często zamiast płynnie przesuwać się po kadrze nieprzyjemnie po nim przeskakują. Plus za to za dobrą jakość rejestrowanego dźwięku.