DAJ CYNK

Test telefonu LG P880 (Optimus) Swift 4X HD

Marcin Kruszyński (vonski)

Testy sprzętu

Interfejs, OS, oprogramowanie w standardzie

Nie jestem zwolennikiem nakładek producenta, zresztą nie jestem w swojej opinii odosobniony. Interfejs czystego Androida, zwłaszcza od wersji 4.0, jest na tyle ładny i funkcjonalny, że każda nakładka (może poza efekciarskim Sense autorstwa HTC) tylko go psuje. Na szczęście zmiany wprowadzone przez LG są bardzo subtelne. Dawno już nie widziałem UI producenta tak mało ingerującego w system i tak dyskretnie go zmieniającego. Launcher jest prosty, ale ma kilka opcji konfiguracji, inny jest oczywiście dialer, kilka aplikacji systemowych. Doszło też trochę oprogramowania od LG, ale nic nachalnego. Mniej wymagający użytkownicy mogą z zadowoleniem korzystać na co dzień z tego, co daje im producent. Lekkość nakładki przekłada się również na jej płynne działanie, o czym więcej napiszę nieco dalej.

Launcher posiada kilka swoich własnych widgetów, które rozmieszczać możemy na nie więcej niż 7 ekranach. Niestety jak to zazwyczaj bywa - widgetów LG nie da się umieścić na innym launcherze, a szkoda. Opcje konfiguracji ekranu domowego ograniczają się do ilości pulpitów, tapety, efektów przejścia oraz tworzenia i edytowania folderów ze skrótami aplikacji. Nie możemy niestety definiować siatki aplikacji czy też zmieniać ich tytułów.

Z dodatkowego oprogramowania warto wspomnieć o sklepie z aplikacjami LG, lekko zmodyfikowanej aplikacji kalendarza, Stacji Multimedialnej (o której nieco później) i... to chyba wszystko. Reszta to typowe dla Androida aplikacje takie jak Mapy, Google+, prosta pogoda oparta o serwis Yahoo! itp. Na pochwałę zasługuje fakt obdarowania klientów pełną wersją pakietu biurowego. Tutaj jest to Polaris Office w wersji 3.0 umożliwiający przeglądanie, edycję i tworzenie plików biurowych w większości popularnych formatów.

Wydajność

Poprzedni układ autorstwa Nvidii dedykowany dla smartfonów i tabletów nie zachwycił. Mimo dwóch rdzeni i wysokiego taktowania urządzenia w niego wyposażone nie brylowały niestety w benchmarkach, a użytkownicy mieli zastrzeżenia do wydajności nawet w zwykłym, codziennym użytkowaniu. Ja sam zaliczam się do osób, które Tegra 2 swojego czasu dość mocno rozczarowała, kiedy mój pierwszy tablet z Androidem (Asus Transformer TF101) nie potrafił płynnie odtwarzać materiału w Full HD, a i przy video w rozdzielczości 720p zdarzały mu się przycinki.

Tegra 3 to układ z czterema rdzeniami, a w zasadzie nawet... pięciordzeniowy. Ów piąty rdzeń ma odpowiadać za obsługę urządzenia w stanie czuwania i zminimalizowanie zużycia energii. Działanie tego rozwiązania jest dość mocno dyskusyjne, bo ja osobiście nie zauważyłem jakiejś wydatnej oszczędności baterii w trybie standby i tyczy się to zarówna bohatera tej recenzji jak i HTC One X wyposażonego w dokładnie taki sam chipset.

W codziennym użytkowaniu jest jednak dobrze. O ile wspomnianemu One X zdarzało się czasem na chwilę "zamyślić" w działaniu (choć przyznaję, że HTC miałem krótko po premierze z dość wczesnym oprogramowaniem), to w LG nic takiego nie ma miejsca. Wszystko w systemie działa szybko, błyskawicznie reaguje na dotyk i komendy użytkownika, nic się nie przycina, nie laguje. W typowych zastosowaniach trudno dopatrzyć się przewagi konkurencji, np. tej od Samsunga.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News