DAJ CYNK

Jabra Elite 85t – słuchawki TWS warte każdej złotówki

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Brzmienie i jakość dźwięku

Zaczynamy tradycyjnie od wspieranych kodeków i tu pewna rysa – w przypadku Jabra Elite 85t mamy do wyboru wyłącznie SBC i AAC. Szkoda, że zabrakło aptX lub któregoś z kodeków wysokiej rozdzielczości. Co prawda nie uważam, by w codziennym używaniu ich brak był szczególnie odczuwalny, jednak mamy do czynienia ze sprzętem klasy premium, więc można by tego wymagać.

Jeśli chodzi o jakość dźwięku, Jabra Elite 85t wypadają bardzo dobrze – w każdym razie w porównaniu z innymi TWS-ami na rynku. Nie usatysfakcjonują może najbardziej zatwardziałych audiofilów, ale cała reszta nie powinna mieć w tym względzie żadnych powodów do narzekań. Jeśli chodzi o charakter, mamy tu do czynienia z graniem na planie V z wycofaną średnicą i podkreślonymi skrajami pasma. To całkiem uniwersalny sposób prezentacji dźwięku, który dobrze sprawdzi się w przypadku większości popularnych gatunków.


Niskie tony są podkreślone; w mniejszym lub większym stopniu – zależnie od tego, czy mamy aktywne ANC. Brakuje im nieco zejścia, przez co wybrzmiewają dość pusto, jednak im bliżej średnicy, tym bardziej zyskują na rozdzielczości i zróżnicowaniu. Nigdy nie stają się co prawda wybitne, ale słucha się ich z przyjemnością i dobrze komponują się z resztą przekazu. Trzeba natomiast zauważyć, że znacznie lepiej współgrają z instrumentami analogowymi niż cyfrowymi samplami.

Średnica jest wyraźnie wycofana. Brakuje jej w związku z tym nieco ciepła, jednak rekompensuje to bezpośredniością. Nie ma tu mowy o żadnym „kocyku”, a wokale wyraźnie wysuwają się na pierwszy plan i stają się główną atrakcją. Jeśli chodzi o rozdzielczość i odwzorowanie detali, to nie jest źle. Nie ma może fajerwerków, ale mając na uwadze klasę sprzętu i typ konstrukcji, nie ma też żadnych powodów do narzekań.

Wysokie tony są podbite chyba najmocniej ze wszystkich, a już na pewno po aktywacji ANC. Mogłoby to skutkować jaskrawym, agresywnym dźwiękiem, który męczy po krótkim odsłuchu. Na szczęście udało się tego uniknąć. Wysokie tony są nieco wygładzone, ale nadal wybrzmiewają naturalnie.

Jak to często bywa w przypadku słuchawek dokanałowych, scena jest dość wąska większość dźwięków wybrzmiewa albo w naszej głowie albo tuż koło uszu. Poszczególne źródła pozorne ulokowane są poprawnie, choć ich precyzyjna lokalizacja może chwilami sprawiać pewne trudności. Nie mam natomiast żadnych zastrzeżeń co do separacji.

Jabra Elite 85t

Głośność maksymalna jak na słuchawki TWS jest bardzo wysoka. Już 2/3 skali głośności to w moim przypadku nieco zbyt dużo do komfortowego słuchania, a że na pokładzie mamy ANC, to w zasadzie nie ma powodu, by tak mocno je rozkręcać. Dynamika jest natomiast przeciętna, ale w przypadku jest to zrozumiałe i do pewnego stopnia wybaczalne.

Mikrofon

Mikrofon to pięta achillesowa większości słuchawek TWS. Jako że ich konstrukcja wymusza znaczną odległość od ust, zbierają one dźwięk cicho, słabo odfiltrowują otoczenie, a i często dodają od siebie sporo zniekształceń. Tym większe brawa dla inżynierów Jabry, bo model Elite 85t wypada pod tym względem rewelacyjnie. Podczas rozmów rejestrowany głos jest czysty i wyraźny, nawet podczas rozmów w hałaśliwym otoczeniu. Nie jest to może jakość studyjna, ale na pewno wyższa niż w przypadku wielu konstrukcji konkurencyjnych.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne