Huawei MateBook X pracuje pod kontrolą systemu Windows 10 Home. Jak podaje chiński producent, urządzenie to może również pracować pod kontrolą Windowsa 10 Pro. W obu przypadkach chodzi oczywiście o 64-bitową wersję systemu operacyjnego Microsoftu.
Wersja Pro „Dziesiątki” różni się od Home obecnością funkcji szyfrującej BitLocker oraz Windows Information Protection, a także narzędzi biznesowych, takich jak zarządzanie urządzeniami mobilnymi, zasady grup, Active Directory itp.
Zestaw zainstalowanych fabrycznie aplikacji i programów nie jest tu bardzo duży. Na „dzień dobry” dostajemy między innymi ograniczoną czasowo wersję pakietu Microsoft Office. Jak przystało na komputer z Windowsem, oprogramowanie możemy w każdej chwili uzupełnić, korzystając w zasadzie z dowolnego źródła, w tym ze sklepu Microsoft Store.
Producent laptopa dodał tu kilka własnych narzędzi. Są to między innymi Podręcznik użytkownika oraz PC Manager. Drugie z wymienionych narzędzi pozwala między innymi sprawdzić działanie poszczególnych elementów systemu (zarówno sprzętu, jak i oprogramowania), a także zadbać o to, by mieć zawsze aktualne sterowniki. Tu także znajdziemy zakładkę My Phone, która pozwala zarządzać sparowanym z laptopem smartfonem Huawei.
Testowany laptop oferuje użytkownikom funkcję Huawei Share. Jednak z uwagi na brak smartfonu tej marki pod ręką, nie mogłem się jej bliżej przyjrzeć.
MateBook X został wyposażony w nowoczesne standardy łączności bezprzewodowej, takie jak Wi-Fi 6 i Bluetooth 5. Oba podczas testów działały wzorowo i nie powodowały żadnych problemów. Testowany ultrabook nie ma za to zbyt wielu portów czy gniazd. Mamy tu tylko dwa porty USB-C, ale pozwalające przesłać także obraz wideo oraz energię do zasilania urządzenia, oraz gniazdo audio Jack 3,5 mm.
Na szczęście elementem standardowego wyposażenia MateBooka X jest Huawei MateDock 2, który rozszerza zestaw portów o gniazda USB-A, HDMI oraz VGA. Jest tu również port USB-C, dzięki czemu nie tracimy portu USB-C w komputerze po podłączeniu tego dodatku.
Przydałby się tu jeszcze czytnik kart pamięci, przynajmniej tych w standardzie microSD, co nie zajmuje dużej ilości przestrzeni.
Źródło zdjęć: Marian Szutiak