Huawei P30 Lite w dobrych warunkach oświetleniowych potrafi robić bardzo dobre zdjęcia. Zdjęcia dzienne są ostre, mają dobre kolory oraz wysoki zakres dynamiki. Dzięki łączeniu każdych czterech fizycznych pikseli w jeden, matryca może pracować z mniejszą czułością, co przekłada się na mniejszą ilość szumów. Te na zdjęciach wykonanych w czasie słonecznej pogody są niemal niedostrzegalne.
Szczegółowość zdjęć możemy poprawić, robiąc je w pełnej rozdzielczości 48 Mpix. Musimy przy tym jednak pamiętać, że ta rozdzielczość wyklucza możliwość skorzystania z bardziej zaawansowanych funkcji, takich jak HDR i rozpoznawanie scen przez sztuczną inteligencję. Nie skorzystamy tu też z obiektywu ultraszerokokątnego. Poniżej możecie porównać ujęcia zrobione w trybie Pro z rozdzielczością 12 Mpix oraz 48 Mpix.
Jak już wcześniej wspomniałem, zaszyte w P30 Lite funkcje sztucznej inteligencji rozpoznają 22 kategorie scenerii, mogąc w ten sposób poprawić ich wygląd. Jest to realizowane na przykład poprzez zmianę nasycenia kolorów, ale w rozsądnych granicach.
Aparat ultraszerokokątny robi niezłe zdjęcia o rozdzielczości 8 Mpix, z zastosowaną korekcją zniekształceń. Ta ostatnia potrafiła robić psikusy u konkurencji, tymczasem Huawei wydaje się nie mieć z nią problemów. Obrazy mają bardzo dobrą kolorystykę oraz kontrast. W porównaniu ze zdjęciami zrobionymi przy pomocy głównego czujnika mniejsza jest szczegółowość ujęć. Mniejsza, co nie znaczy, że nieakceptowalna. Natomiast sam dostęp do ultraszerokiego kąta to tak duży powiew świeżości, że szybko zaczniecie łapać się na tym jak wiele zdjęć robicie w tym trybie.
W niektórych trybach fotograficznych zauważymy, że oprócz zdjęć standardowych (1x) i szerokokątnych, możemy wykonać zdjęcia z powiększeniem 2x. Uprzedzam od razu, że jest to zoom czysto cyfrowy, ze wszystkimi mankamentami z tego wynikającymi. Jednak i tu możemy otrzymać niezłe jakościowo ujęcia.
