DAJ CYNK

Test telefonu Nokia E66

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Gdy ponad rok temu recenzowałem Nokię E65, padło określenie "Piękna ta bestia". Nokia E66 to bezpośredni następca wspomnianej "bestii", która w zeszłym roku biła rekordy popularności. Nowy telefon oferuje znacznie lepsze parametry techniczne, doskonalszy system operacyjny i lepsze materiały wykończeniowe obudowy. Nokia E66 to bukiet możliwości spełniający oczekiwania niemal każdego biznesmena, zamknięty w obudowie, której wzornictwo finezyjnie łączy gładkie profilowania i ostre krawędzie. W nowym urządzeniu trudno jest dostrzec ślady poprzednika - telefon ma zupełnie inny "charakter". E65 była stylistycznie gładka, opływowa i ciepła. E66 sprawia zaś wrażenie zimnego i precyzyjnego narzędzia chirurgicznego, narzędzia torującego drogę w wyścigu szczurów.

Gdy ponad rok temu recenzowałem Nokię E65, padło określenie "Piękna ta bestia". Nokia E66 to bezpośredni następca wspomnianej "bestii", która w zeszłym roku biła rekordy popularności. Nowy telefon oferuje znacznie lepsze parametry techniczne, doskonalszy system operacyjny i lepsze materiały wykończeniowe obudowy. Nokia E66 to bukiet możliwości spełniający oczekiwania niemal każdego biznesmena, zamknięty w obudowie, której wzornictwo finezyjnie łączy gładkie profilowania i ostre krawędzie. W nowym urządzeniu trudno jest dostrzec ślady poprzednika - telefon ma zupełnie inny "charakter". E65 była stylistycznie gładka, opływowa i ciepła. E66 sprawia zaś wrażenie zimnego i precyzyjnego narzędzia chirurgicznego, narzędzia torującego drogę w wyścigu szczurów.



Blacha, czyli o obudowie słów kilka

Telefon ma rozsuwaną konstrukcję - mechanizm działa wyjątkowo dobrze (jak na tego producenta). Nie ma tu żadnych luzów, obudowa delikatnie odskakuje dochodząc do skrajnej pozycji rozłożenia lub złożenia telefonu. Sekretem stabilności mechanizmu jest relatywnie niewielki zakres przesuwu - rozłożony telefon wciąż ma bardzo dużą powierzchnię styczną obu paneli. Wystarczy zerknąć na zdjęcie porównawcze z Samsungiem U900 Soul by odczuć pewien niedosyt.



Przedni panel sprawia wrażenie podatnego na zarysowania. Wrażenie to jednak nijak ma się do praktyki - lustrzana powierzchnia wokół wyświetlacza pokryta jest zabezpieczającą "sreberko" taflą plastiku, a przeźroczysta klawiatura funkcyjna nie wykazywała śladów zużycia, mimo, że nie byłem jej pierwszym testerem. W przeciwieństwie do E65, w okolicy głośnika oprócz czujnika jasności otoczenia pojawia się także miniaturowa kamerka do wideorozmowy. Przedni panel jest krótszy od tylnego, co ułatwia rozsuwanie obudowy. W normalnym użytkowaniu liczyć musimy się z ciągłym przecieraniem przedniego panelu, gdyż zarówno błyszczące plastiki, jak i otaczająca je metalowa ramka bardzo łatwo brudzą się.

Ekran telefonu oferuje bardzo soczyste kolory i dużą czytelność nawet w ostrym słońcu. Przekątna 2,4 cala to właściwie maksimum jakie można wycisnąć z telefonu tych gabarytów. Układ klawiatury funkcyjnej jest przemyślany, a manipulator kierunkowy tradycyjnie już ma formę bardzo wygodnej ramki. Przycisk OK wewnątrz tej ramki w trybie czuwania co chwila rozświetla się białym światłem, co wygląda dość atrakcyjnie. Dodatkowo, przytrzymanie tego przycisku przy zablokowanej klawiaturze powoduje wyświetlenie na ekranie zegara.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News