DAJ CYNK

Test telefonu LG E960 Nexus 4

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Nexus 4 na papierze prezentuje się imponująco. Ekran HD, potężny czterordzeniowy procesor, ogromna ilość pamięci RAM, pojemna bateria i przede wszystkim najnowsza wersja systemu. Czy w praktyce LG E960 prezentuje się równie imponująco?

Google zdążył nas już przyzwyczaić, że każda kolejna wersja Androida przynosi ze sobą nowego przedstawiciela serii Nexus. Po wyprodukowaniu Nexusa One przez HTC, przyszła kolej na dwa Samsungi - Nexusa S oraz Galaxy Nexusa. Tym razem szansę na stworzenie flagowej platformy testowej otrzymało LG. Tylko czy aby na pewno platformy testowej? Wiele osób twierdzi, że Nexusy cechuje dziurawe oprogramowanie, ponieważ na nie zawsze wychodzi jako pierwsze. Nic bardziej mylnego, a aktualizacje wypuszczane praktycznie na bieżąco, niezmodyfikowana wersja systemu oraz bardzo długi czas oficjalnego wsparcia (i jeszcze dłuższe i większe wsparcie nieoficjalne) zawsze były jedną z największych zalet serii.

Nexus 4 na papierze prezentuje się imponująco. Ekran HD, potężny czterordzeniowy procesor, ogromna ilość pamięci RAM, pojemna bateria i przede wszystkim najnowsza wersja systemu. Czy w praktyce LG E960 prezentuje się równie imponująco? Sprawdźmy.

Zestaw - skromnie, bardzo skromnie

Nieduże, ciemnoszare pudełko kryje w sobie bardzo skromny zestaw. Oprócz telefonu znajdziemy w nim metalowy kluczyk do otwierania szufladki z kartą SIM, kabel USB, zasilacz sieciowy i instrukcję szybkiego uruchomienia w języku angielskim i niemieckim. W pudełku nie znajdziemy nic więcej, ale też nie przewidziano w nim miejsca na cokolwiek innego. Generalnie zestaw jest bardzo skromny.

Budowa - ładnie, pięknie i delikatnie

LG E960 jest telefonem o pokaźnych wymiarach 133,9 x 68,7 x 9,1 mm oraz odpowiednio wysokiej masie 139 gramów. Po wyjęciu go z pudełka optycznie robi wrażenie o wiele mniejszego i lżejszego. Sam ekran również wydał mi się mniejszy od katalogowych 4,7 cala. I chociaż daleko mi do dłoni koszykarzy NBA, to bez problemów byłem w stanie sięgnąć do górnego rogu ekranu trzymając telefon w jednej ręce. Całe to wrażenie zniknęło w momencie wzięcia pod uwagę różnych punktów odniesienia. Mój prywatny LG P990, wcale nie taki mały, przy nowszym koledze sprawiał wrażenie kruszynki. Ale o tym, że Nexus jest naprawdę spory przekonała mnie dopiero moja partnerka. Przy próbie napisania SMS-a okazało się, że w trybie poziomym ledwo ogarnia klawiaturę dwoma kciukami, a przy prowadzeniu rozmów telefon zakrywa jej pół twarzy. Zdecydowanie nie jest to sprzęt dla osób z małymi dłońmi.



Wizualnie Nexus 4, to małe dzieło sztuki. Przedni panel pokrywa szklana tafla, delikatnie zaokrąglona na brzegach obudowy. Pod nią znajduje się wyświetlacz, dioda powiadomień, u dołu, a czujnik zbliżeniowy i oświetlania oraz przednia kamera znajdziemy na przeciwległym biegunie. U góry znajduje się głośnik rozmów, który pomimo tego, że znajduje się w sporym zagłębieniu, dzielnie radzi sobie z kurzem, który niezbyt chętnie osiada na jego powierzchni. Dookoła przedniego panelu przebiega srebrna, o dziwo nie tandetna, a bardzo ładnie prezentująca się, plastikowa ramka. Na dolnej krawędzi obudowy znajdziemy gniazdo microUSB, mikrofon oraz dwie śruby Torx 6. Przeciwległy biegun telefonu zagospodarowano na gniazdo Jack 3,5 mm i drugi mikrofon. Na prawym boku telefonu umieszczono przycisk blokady ekranu/włączania telefonu, srebrny, ale nadal nie wyglądający tandetnie. Na lewym natomiast mamy przyciski regulacji głośności oraz chowaną szufladę, na której należy umieścić kartę microSIM. Warto również zaznaczyć, że na szufladzie umieszczono nalepkę z numerem IMEI. Przyciski na obudowie są trochę za słabo wyczuwalne. Często po ciemku chwilę zajmowało mi poprawne zlokalizowanie przycisku blokady.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News