Związki zawodowe działające w Telekomunikacji Polskiej skarżą się premierowi na działalność prezes UKE Anny Streżyńskiej. Czy potrafią zagrozić pozycji niezależnego regulatora rynku telekomunikacyjnego?
W liście wysłanym 31. lipca do Jarosława Kaczyńskiego związkowcy zarzucają
Streżyńskiej faworyzowanie alternatywnych operatorów telekomunikacyjnych
(np. Tele2). Spółki te nie mają własnej infrastruktury telekomunikacyjnej i działają w oparciu o sieć TP.
Nasuwa się konkluzja, iż regulacja rynku telekomunikacyjnego polega głównie na redystrybucji pieniędzy z kieszeni TP do kieszeni Tele2. Oszczędności,
które zostaną w budżecie domowym przeciętnego Polaka, są niezauważalne -
czytamy w liście podpisanym przez cztery związki zawodowe działające w
firmie.
Czy związki konsultowały swój list z szefami firmy? Poinformowaliśmy
zarząd o naszych działaniach, przekazaliśmy list prezesowi. Ale to był nasz
pomysł, bo pracownicy podnieśli alarm - mówi Jerzy Kizeweter, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Inżynierów i Techników w TP.
Jeden z polityków PiS powiedział anonimowo, że traktuje list
związkowców w kategoriach donosu. TP tak łatwo się nie podda. Jesienią
wokół UKE może zrobić się zamieszanie - prognozuje informator. Według
niego PiS dobrze ocenia pracę Anny Streżyńskiej, która stała się jedną z
wizytówek rządu, dobrze ocenianą przez specjalistów i analityków.
Źródło tekstu: Gazeta Wyborcza