DAJ CYNK

ZAiKS - producentów stać na opłatę reprograficzną

orson_dzi

Prawo, finanse, statystyki

Ceny smartfonów i tabletów są zawyżone - twierdzi ZAiKS i powraca z tematem opłaty reprograficznej.

Ceny smartfonów i tabletów są zawyżone - twierdzi ZAiKS i powraca z tematem opłaty reprograficznej.

Debata na temat opłaty reprograficznej trwa w Polsce już od kilku miesięcy. Jeśli zostałaby wprowadzona, to producenci musieliby odprowadzać do kasy organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (OZZ) od 1,5% do 2% od wartości każdego sprzedanego smartfonu lub tabletu. Opłacie mocno sprzeciwia się Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego, który zarzuca ZAiKS-owi chęć bogacenia się kosztem użytkowników elektroniki. ZIPSEE wspiera Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, resort gospodarki, a nawet sami artyści. Kazik Staszewski stwierdził, że opłata i tak pójdzie do kieszeni urzędów, a artyści zobaczą z niej tylko minimalny odsetek.

ZAiKS nie próżnuje i zmobilizował kilkuset przedstawicieli kultury i wraz z nimi wystosował apel do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Związek zaznacza, że w krajach, w których pobierana jest wysoka opłata reprograficzna, ceny smartfonów i tabletów są niższe niż w Polsce. Jako przykład podaje ceny iPhone'a 5S (2399 zł w polskim Saturnie i 2331 zł w niemieckim), HTC One M8 (2379 zł w Polsce i 2105 zł w Niemczech) i Lumii 930 (1999 zł w Polsce i 1852 zł w Niemczech). Z drugiej strony za Samsunga Galaxy S5 i my i Niemcy płacimy ok 2000 zł.

Jak zauważa Gazeta Wyborcza nie jest to żaden wyznacznik, ponieważ w Wielkiej Brytanii, gdzie ceny elektroniki są najniższe w Europie, opłata reprograficzna nie została wprowadzona.

Ostateczna decyzja odnośnie wysokości ewentualnego terminu wprowadzenia opłaty reprograficznej zależy od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Gazeta Wyborcza; wł