Sony pochwalił się wynikami za miniony rok fiskalny, który zakończył się 31 marca. Zysk ten nie jest jednak owocem zwiększonej sprzedaży.
Prezes Sony - Kazuo Hirai może być dumny. Dział mobilny Sony zarobił 10,2 mld jenów (około 353 mln złotych). Rok wcześniej odnotował za to stratę w wysokości 61,4 mld jenów (około 2,1 mld złotych). Choć taki wzrost wygląda imponująco, mina rzednie po następnych informacjach.
Przychód ze sprzedaży spadł o 32% względem roku poprzedniego - do 759 mld jenów (około 26 mld złotych). Sprzedano również 14,6 mln telefonów - o 8,3 mln mniej niż przez rok poprzedni.
Co w takim razie odpowiada za polepszenie wyników finansowych?
Jak przyznaje Sony, zysk jest owocem restrukturyzacji i zmniejszenia kosztów operacyjnych. Przypomnijmy, że zmieniono również strategię sprzedażową. Teraz Japończycy starają się oferować mniej urządzeń (ale lepszej jakości) na mniejszej liczbie rynków.
Nie można za to odmówić firmie z Tokio szczerości. Przyznają już od jakiegoś czasu, że nie mają ambicji konkurowania z Samungiem, Apple'em czy Huaweiem. Czemu zatem trzymają się tego segmentu biznesu? Sony przewiduje, że biorąc pod uwagę szybki rozwój technologii, w bliskiej przyszłości dojdzie do kolejnej rewolucji na rynku telekomunikacji. I tej chwili Japończycy nie chcą przespać.
Źródło tekstu: GSMArena, Android Authority, Sony, wł