DAJ CYNK

PornHub zarzuca hipokryzję. Trafił w punkt

Piotr Urbaniak (gtxxor)

Wydarzenia

PornHub zarzuca hipokryzję. Trafił w punkt

PornHub zarzuca mediom społecznościowym hipokryzję. Po raz kolejny – ale tym razem niejako na życzenie samych social media.

PornHub, po serii banów i powrotów, ostatecznie został zablokowany na Instagramie we wrześniu 2022 roku. W miniony weekend jednak powrócił. Co prawda tylko na krótką chwilę, gdyż administracja zasłania się błędem, ale to wystarczyło, by na nowo rozpalić debatę nad podejściem do pornografii w sieci.

Obowiązująca w największych mediach społecznościowych polityka, w opinii przedstawicieli firmy, jest niesprawiedliwa i niekonsekwentna. Jak podkreślono, PornHub nigdy nie wykorzystywał swych kont w social media do publikacji treści pornograficznych, a prezentował co najwyżej subtelną erotykę w postaci skąpo ubranych kobiet. Nie różniącą się od tego, co widujemy dzień w dzień na profilach celebrytek czy influencerek, których to jednak moderacja nie blokuje.

Dziennikarka Amanda Silberling z TechCrunch przyznaje, że problem jest poważny, bo przede wszystkim nie ogranicza się tylko do PornHuba. Internetowi giganci, tacy jak m.in. właśnie Meta, zdaniem publicystki są zbyt nadgorliwi, ale jednocześnie do kwestii seksualności człowieka podchodzą wybitnie selektywnie.

Podczas gdy wycinane są nie tylko profile należące do przedstawicieli branży pornograficznej, ale nawet związane z seksem materiały dydaktyczne, mająca 346 mln obserwujących Kim Kardashian może bez obaw prezentować swoje pośladki. Nie wspominając już o tabunach lokalnych influencerek i influencerów, których treści nierzadko bywają znacznie bardziej wyzywające.

Różnica jest na dobrą sprawę tylko taka, że jedna grupa na seksualności człowieka zarabia wprost, a druga robi to pośrednio albo tylko przy okazji innej działalności. Ale jak się okazuje, ten subtelny niuans wystarcza, by Instagram i jemu podobni mogli umyć ręce.

U podstaw całego zamieszania ma stać uchwalona w 2018 roku, jeszcze przez administrację Donalda Trumpa, ustawa o zapobieganiu prostytucji. Dokument ten ma dość kontrowersyjny zapis, który na operatorów mediów społecznościowych nakłada odpowiedzialność za ułatwianie prostytucji i handlu ludźmi. Silberling podejrzewa, że giganci wolą dmuchać na zimne.

Sam Instagram mimo wszystko nie powołuje się na amerykańskie ustawodawstwo, konsekwentnie podtrzymując, że PornHub regularnie łamał regulamin społeczności. Nie podaje jednak konkretnych przykładów naruszeń, których domagają się przedstawiciele platformy streamingowej dla dorosłych. 

Przy czym należy zauważyć, że ani Instagram, ani Meta jako jego właściciel nie są jedynymi, którzy PornHub blokują. W grudniu zrobił to także Google na swym YouTubie, podając właściwie identyczny powód – naruszenie regulaminu społeczności. Jak teraz, tak i wtedy wydaną decyzję mocno oprotestowano. Oczywiście bez efektu. Zatem, kwestia liberalnego podejścia do nagości celebrytek i celebrytów to jedno, PornHub i jego marketing – drugie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: chamstir / Shutterstock

Źródło tekstu: TechCrunch, oprac. własne