Arm to jeden z niewielu europejskich graczy an rynku technologicznym. Jego właścicielami stali się jednak Japończycy, a niedługo zastąpią ich Amerykanie. O ile oczywiście wszystko pójdzie zgodnie z obecnymi założeniami.
Niestety, ale nasz kontynent nie poradził sobie za dobrze w sektorze nowych technologii. O ile bardzo długo można wymieniać dużych graczy z USA czy Chin (zależnie od segmentu rynku), to w Europie nie znajdziemy takich firm za dużo. Oczywiście, szwedzki Spotify jest największą usługą strumieniującą muzykę, ale to nie wystarczy. Daleko zaszedł też brytyjski Arm, został on jednak wykupiony za 32 miliardy dolarów przez japoński Softbank.
Teraz firma z siedzibą w Cambridge przejdzie w amerykańskie ręce. O ile oczywiście nic się nie zmieni. Aż 40 miliardów dolarów chce wyłożyć Nvidia. To jednak stworzyłoby prawdziwego molocha w tym sektorze rynku. Kontrolę nad Arm przejąłby de facto jego klient. Nvidia zyskałaby zatem podejrzanie duży wpływ na konkurencję. Niewykluczone, że takie firmy jak Qualcomm, Apple czy Samsung złożą swoje protesty do wszelkich możliwych urzędów antymonopolowych. Możemy zatem być albo świadkami jednej z największych transakcji w historii branży, albo powtórki z historii próby przejęcia firmy Broadcom przez Qualcomm. Przypomnijmy: nie udało się właśnie przez obawy o zbytnią siłę tego drugiego.
Zobacz: NVIDIA coraz bliżej przejęcia Arm. To kwestia kilku tygodni
Zobacz: Nvidia pokazała rodzinę topowych kart RTX30
Źródło tekstu: wall street journal, wł
