DAJ CYNK

Witucki: ważne LTE i konsolidacja rynku [wideo]

WitekT

Wydarzenia

UKE jeszcze w tym roku zamierza sprzedać częstotliwości z pasma 800 i 2600 MHz. Szczególnie po te pierwsze ustawia się kolejka chętnych. Tym bardziej, że to jedne z ostatnich tak cennych zasobów, które trafią na sprzedaż. Orange chce dzięki nim dotrzeć z szybkim internetem do najbardziej rozproszonych terenów wiejskich.

UKE jeszcze w tym roku zamierza sprzedać częstotliwości z pasma 800 i 2600 MHz. Szczególnie po te pierwsze ustawia się kolejka chętnych. Tym bardziej, że to jedne z ostatnich tak cennych zasobów, które trafią na sprzedaż. Orange chce dzięki nim dotrzeć z szybkim internetem do najbardziej rozproszonych terenów wiejskich.

Maciej Witucki, prezes Orange zapowiada, że spółka na pewno wystartuje w przetargach na częstotliwości 800 i 2600 MHz.

Na razie czekamy na informacje z UKE, jak będzie wyglądała ostateczna forma przetargu na częstotliwości 800 i 2600 MHz. Póki co tych informacji nie ma. Ale wiadomo, że będziemy startować, bo zwłaszcza 800 MHz ma dla nas bardzo duże znaczenie. To są częstotliwości, na których można budować substytut internetu stacjonarnego na bardzo rozproszonych terenach wiejskich - podkreśla Witucki.

To właśnie technologia LTE będzie w najbliższym czasie głównym wyznacznikiem pozycji na rynku. A konkurencja jest duża. Jak podkreśla Maciej Witucki, dziś w Unii Europejskiej jest zbyt wielu operatorów telekomunikacyjnych.

Tu nawet nie chodzi o za dużą konkurencję, ale o rachunek ekonomiczny. Nie można uzasadniać na rynku, który ma dzisiaj 500 mln klientów, istnienia ponad 100 operatorów telekomunikacyjnych. W USA na 300 mln klientów mamy takich operatorów trzech, może czterech - podkreśla Witucki.

Chodzi przede wszystkim o możliwości inwestycyjne firm telekomunikacyjnych.

Firmy telekomunikacyjne muszą inwestować - inwestują i będą inwestowały dużo. W związku z tym muszą zarabiać pieniądze. Nie mogą chwalić się wyłącznie przychodami i marżą EBITDA. Jeszcze na końcu muszą generować gotówkę: na dywidendy i na inwestycje. Chodzi o to, żeby na rynku działali operatorzy, którzy będą inwestowali w przyszłość - podkreśla prezes.

Tym bardziej, że doświadczenia ze Stanów Zjednoczonych pokazują, iż rozdrobnione i podzielone w latach 80-tych firmy po uwolnieniu rynku same dążyły do konsolidacji. W ten sposób były w stanie poprawić swoje wyniki finansowe. Kilku największych operatorów ma dzięki temu szanse gromadzić środki, niezbędne do realizacji inwestycji w technologię i infrastrukturę.

Dziś ten skonsolidowany rynek amerykański buduje światłowody bez pomocy publicznej, a my, żeby budować światłowody w Europie, zastanawiamy się, skąd wziąć miliardy euro pomocy publicznej po to, żeby ten rozdrobniony rynek mógł budować światłowody nowej generacji. Chyba wolę podejście amerykańskie - zapewnia Witucki.

Problemem w Europie - jego zdaniem - są nadmierne regulacje unijne, szczególnie w zakresie ochrony konkurencji na rynku. Choć podkreśla, że jest ona błędnie utożsamiana z funkcjonowaniem jak największej liczby operatorów na rynku.


Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Newseria