Większość komórek na pokładzie Tu-154 była aktywna w ostatniej fazie lotu - mówi Rzeczpospolitej prokurator generalny Andrzej Seremet.
Większość (telefonów - przyp.red.) była aktywna w końcowej fazie lotu. Prowadzono z nich rozmowy i wysyłano SMS-y. To może mieć znaczenie dla oceny, czy przypadkiem użycie aparatów nie miało wpływu na zakłócenie pracy urządzeń samolotu. Także tę hipotezę trzeba zweryfikować. Nie jest tak, że prokuratura zamknęła się tylko w kilku wątkach śledczych. A te odnoszące się do strony technicznej wymagają czasu - mówi Seremet.
Źródło tekstu: Rzeczpospolita