Jak informuje Dziennik Gazeta Prawna, w Polsce brakuje narzędzia do monitorowania sieci. Odpowiedzialny za to UKE od lat nie jest w stanie go stworzyć.
Od nowego roku operatorzy będą podawać w regulaminach prędkości Internetu - maksymalne i deklarowane. Ze względu na brak jednolitego narzędzia do monitorowania sieci użytkownik nie jest w stanie sprawdzić, czy faktycznie osiąga deklarowane przez operatora prędkości. Oczywiście w Internecie nie brakuje speedtestów, ale operatorzy nie uznają ich za wiarygodne źródło pomiaru.
Za stworzenie certyfikowanego mechanizmu pomiaru jakości sieci odpowiedzialny jest Urząd Komunikacji Elektronicznej. Pomimo wieloletnich zapowiedzi temat cały czas stoi w miejscu.
Źródło tekstu: Dziennik Gazeta Prawna