Zarząd Polskiej Telefonii Cyfrowej popierany przez francuski koncern Vivendi oraz Elektrim
Telekomunikacja liczy, że w ciągu 2-3 tygodni sąd zmieni zapis w Krajowym Rejestrze Sądowym, który uznaje Elektrim za właściciela 48% udziałów w PTC - poinformował w środę członek "starego" zarządu PTC Ryszard Pospieszyński.
Prawnicy reprezentujący ten zarząd twierdzą, iż zmiana wpisu w KRS jest nieważna z trzech powodów. Po pierwsze, ich zdaniem, nie
jest wykonalny w Polsce wyrok wiedeńskiego trybunału arbitrażowego uznający Elektrim za właściciela 48% udziałów w PTC, ponieważ
został on zaskarżony.
Po drugie, w czasie zmian w KRS obowiązywało, według nich, postanowienie sądu zakazujące zmian w KRS do czasu rozstrzygnięcia sporu wspólników.
Po trzecie, ich zdaniem, "nowa" rada nadzorcza i zarząd PTC zostały powołane niezgodnie z prawem, nawet przy założeniu uprawnienia Elektrimu do 48% udziałów w PTC, gdyż o posiedzeniu rady nie został powiadomiony jeden z jej członków.
Pospieszyński powiedział, że "legalny" zarząd PTC postanowił nie składać oferty w przetargu na wolne częstotliwości w paśmie GSM 1800 i UMTS, a złożoną przez drugi zarząd ofertę uznaje za nieważną. Byliśmy skłonni podjąć decyzję wspólnie z niemieckimi członkami zarządu, ale nie doszło do porozumienia. Taka decyzja wymaga zgody
jednego członka zarządu reprezentującego DT i jednego reprezentującego Elektrim Telekomunikacja. Złożona oferta jest
wadliwa - powiedział Pospieszyński.
Dodał, że powodem niezłożenia oferty był też fakt, iż dwaj członkowie "legalnego" zarządu (Pospieszyński i Eastick) uznali, że PTC nie potrzebuje dodatkowych częstotliwości komórkowych.
Pospieszyński poinformował, że zarząd monitoruje sytuację w PTC
i będzie kwestionował niekorzystne dla spółki decyzje osób podających się za zarząd.
Źródło tekstu: PAP, wł
