Według francuskich mediów, tunezyjski oddział sieci Orange został znacjonalizowany i trafił pod zarząd tymczasowego rządu. Taka decyzja, według ekspertów, nie jest zaskoczeniem.
Dotychczas ponad połowa udziałów operatora, a dokładnie 51%, należało do zięcia byłego prezydenta Tunezji. Wraz z obaleniem głowy państwa powstał rząd tymczasowy, którego zadaniem jest m.in. odebranie majątku byłem prezydentowi, jego rodzinie oraz znajomym.
W ten sposób 51% udziałów w tamtejszym Orange zostało przejętych przez rząd tymczasowy, a więc stało się własnością państwa. Pozostałe 49% wciąż pozostaje we władaniu France Telecom. Jak zapowiada właściciel pakietu mniejszościowego, takie wydarzenia nie będą miały wpływu na działanie operatora.
Eksperci oczekują, że przejęte przez państwo udziały operatora mogą zostać sprzedane na wolnym rynku. Sytuację komplikuje jednak fakt, że zgodnie z zapisami licencji France Telecom może starać się dokupić udziały dopiero w 2014 roku. Zanim to nastąpi, udziały może nabyć konkurencyjny operator. Jeśli tak by się stało, postawiłoby to France Telecom w dosyć trudnej sytuacji.
Źródło tekstu: cellular-news, wł
