Jeśli T-Mobile zablokuje reklamy w dostarczanym przez siebie Internecie, to najwięksi dostawcy treści mogą zażądać dodatkowych opłat lub całkowicie zablokować użytkownikom dostęp do swoich stron - informuje Gazeta Prawna.
Przepychanki pomiędzy T-Mobile i jego nowym pomysłem na blokowanie reklam na stronach, a firmami działającymi w branży internetowej nabierają rumieńców. Po tym, jak operator ogłosił rozpoczęcie testów usługi, która miała blokować reklamy na stronach WWW i po negatywnej opinii IAB Polska na ten temat, głos zabrali dostawcy treści.
Jeśli T-Mobile udostępni komercyjnie zapowiadaną przez siebie usługę, to największe polskie portale (Onet, Wirtualna Polska, Interia oraz Gazeta.pl) mogą zażądać od operatora dodatkowych opłat z tytułu utraconych korzyści - wynika z informacji Gazety Prawnej. Jeśli rozmowy w tej sprawie nie dojdą do skutki, to klienci korzystający z tej usługi mogą zostać odcięci od tych portali.
Przedstawiciel jednego z portali powiedział, że jeśli T-Mobile wytnie reklamy, będzie musiał nam zapłacić za treści, które będzie dostarczał użytkownikom. Jakoś musimy sfinansować ich tworzenie. Bez nas Internet to pusta rura. Oprócz tego padają również argumenty m.in. o zgodności takiego działania z obowiązującym prawem. Z kolei T-Mobile utrzymuje, że reklamy niepotrzebnie zapychają łącza, które operator sam musi rozbudowywać, bez wsparcia ze strony dostawców treści, którzy czerpią m.in. z reklam swoje przychody.
Jak zakończą się te przepychanki? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że pomysł T-Mobile może być początkiem rozmów, które doprowadzą do partycypacji w kosztach rozbudowy sieci nie tylko przez operatora, ale również przez podmioty, które wykorzystują ją do przekazywania swoich treści użytkownikowi końcowemu.
Źródło tekstu: gazeta prawna, wł