DAJ CYNK

Ratunek SMS-em

LuiN

Wydarzenia

W ramach akcji przeprowadzonej przez MSWiA i operatorów komórkowych do Polaków znajdujących się w Gruzji wysłano informację o możliwości ewakuacji. Numery nie były w jakiś specjalny sposób rejestrowane, posłużono się danymi operatorów - pisze Gazeta Wyborcza.

W ramach akcji przeprowadzonej przez MSWiA i operatorów komórkowych do Polaków znajdujących się w Gruzji wysłano informację o możliwości ewakuacji. Numery nie były w jakiś specjalny sposób rejestrowane, posłużono się danymi operatorów - pisze Gazeta Wyborcza.

W pierwszej turze wysłano 500 wiadomości, następnie kolejne 250. Treść komunikatu była następująca: Polacy zainteresowani ewakuacją zgłaszają się w amb. pol. w Tbilisi (Br Zubalaszwili 19) dnia 10 bm. o godz. 8.00, z okolic Batumi na granicę z Turcją w Sarpi.

Wiadomość wysłana w weekend nie miała polskich znaków, tak by była czytelna w każdym aparacie. Po niej przyszła druga - z numerami telefonów do ambasady RP w Tbilisi i konsula w Sarpi.

Operatorzy nie do końca wiedzieli jak zabrać się do selektywnego dostarczenia wiadomości jedynie do użytkowników polskich sieci, których telefony zalogowane są u gruzińskich operatorów. W Orange przy pierwszej partii trwało to około czterech godzin. Przy drugiej już tylko 30 minut.

Udało się w ten sposób wypracować procedury, które polskie władze będą stosować za każdym razem, gdy okaże się, że w którymkolwiek kraju na świecie Polakom może grozić niebezpieczeństwo.

Nie tylko wysyłali informację i sprawdzali raporty doręczeń wiadomości, ale deklarowali też chęć dzwonienia z call center do swoich klientów - powiedział o udziale polskich operatorach dyrektor departamentu infrastruktury teleinformatycznej MSWiA Piotr Durbajło.

Nie ukrywa, że szybko trzeba będzie jednak ustalić zasady płacenia za takie akcje. Tym razem koszty wzięli na siebie operatorzy.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Gazeta Wyborcza