DAJ CYNK

Prokuratura zbada sprawę zagłuszania pielęgniarek

WitekT

Wydarzenia

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zapowiedział w radiu TOK FM, że prokuratura zbada, dlaczego Polkomtel wycofał skargę do UKE w sprawie zagłuszarek uruchomionych przez rząd podczas czerwcowego protestu pielęgniarek.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zapowiedział w radiu TOK FM, że prokuratura zbada, dlaczego Polkomtel wycofał skargę do UKE w sprawie zagłuszarek uruchomionych przez rząd podczas czerwcowego protestu pielęgniarek.

Minister odniósł się w ten sposób do artykułu Dziennika, który poinformował, że tysiące abonentów Plusa nie mogło rozmawiać przez komórki z powodu zagłuszania czterech pielęgniarek, które w czerwcu zeszłego roku protestowały w Kancelarii Premiera. Polkomtel poskarżył się nawet do UKE, ale skargę po trzech godzinach wycofał. Szerzej pisaliśmy o tym w tej wiadomości.

To jest kwestia dwóch dni, czyli poniedziałek, wtorek i z całą pewnością prokuratura, albo sama, albo też na skutek pisma Polkomtela, podejmie działania w tym kierunku. (…) (Należy sprawdzić - przyp. red.) kto naciskał i dlaczego, żeby tę skargę wycofano, jeżeli tak było. Muszę to uzgodnić z prokuraturą, czy prokuratura wystąpi od razu do Polkomtela, czy też Polkomtel zawiadomi prokuraturę, podając od razu bliższe szczegóły związane z ówczesnym wycofaniem wniosku - powiedział Ćwiąkalski.

. W jego przekonaniu to jest sprawa dość jasna, że gdy operator nie może z jakiegoś powodu świadczyć usługi, ma prawo do tego, żeby się domagać odpowiedniego postępowania i ukarania winnych, którzy mu to uniemożliwiają.

Według Ćwiąkalskiego, prokuratura może wszcząć postępowanie z urzędu. Jednak, jego zdaniem, bez pomocy Polkomtela trudno będzie ustalić szczegóły sprawy. Jego zdaniem celowe byłoby, żeby Polkomtel sprawdził to wewnętrznie i ewentualnie taką informację do prokuratury skierował, że rzeczywiście ktoś tego typu naciski wywierał.

Jak mówił Ćwiąkalski, gdyby okazało się, że to urzędujący wówczas premier Jarosław Kaczyński wydał polecenie zagłuszania protestujących pielęgniarek, można by rozpatrywać to jako przekroczenie uprawnień. Na pytanie, czy były premier zostałby wówczas postawiony przed Trybunałem Stanu, Ćwiąkalski powiedział, że jeżeli w grę wchodzi przestępstwo, to wtedy oczywiście taka możliwość dla urzędującego wówczas premiera się pojawia, ale ja tego nie przesądzam, ponieważ chciałbym najpierw, żeby prokuratura ustaliła, czy i jaką rolę odegrał w tym wszystkim bezpośrednio Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, możliwe jest, że te decyzje zapadały na niższych szczeblach. Ale nie chcę gdybać, ponieważ za chwilę ukaże się informacja, że ja przesądziłem czyjąś odpowiedzialność.

Zdaniem Ćwiąkalskiego, pielęgniarki, które protestowały w Kancelarii Premiera, z całą pewnością mogą się w tej sprawie uważać za pokrzywdzone, dlatego że taki status w tej fazie postępowania mógłby im przysługiwać, a zatem mogłyby być dopuszczone do czynności procesowych. Jak dodał, prokuratura mogłaby zwrócić się do pielęgniarek, by te poddały się badaniom lekarskim, bo wszyscy wiemy, że mówi się o szkodliwości używania telefonów komórkowych - to tutaj to natężenie było odpowiednio większe.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: PAP