DAJ CYNK

Polityczne pogawędki

LuiN

Wydarzenia

Super Express dotarł do zestawienia kosztów rozmów telefonicznych ministrów i wiceministrów od początku kadencji do czerwca 2009 r. Jak wynika z obliczeń, za ich rachunki zapłaciliśmy w sumie 575 tys. zł. Gazeta podała kto jest największym gadułą w polskim rządzie i kto dzwoni najmniej.

Super Express dotarł do zestawienia kosztów rozmów telefonicznych ministrów i wiceministrów od początku kadencji do czerwca 2009 r. Jak wynika z obliczeń, za ich rachunki zapłaciliśmy w sumie 575 tys. zł. Gazeta podała kto jest największym gadułą w polskim rządzie i kto dzwoni najmniej.

Po dokładnej analizie okazało się, że najwięcej z telefonu komórkowego wydzwonił szef MSZ Radosław Sikorski - 28.450 zł. Na rozmowy szefa resortu finansów Jacka Rostowskiego wydaliśmy z kolei 20.628 zł. O tym, że można jednak zaoszczędzić na rozmowach, przekonują rachunki minister nauki Barbary Kudryckiej - 2,1 tys. zł czy minister zdrowia Ewy Kopacz - 2,6 tys. zł.

Ministerstwo Finansów wysoki stan rachunków swojego szefa tłumaczy zagranicznymi wyjazdami i kontaktami z przedstawicielami Europejskiego Banku Centralnego czy Banku Światowego. Podobna argumentacja wydaje się być zasadna w przypadku Sikorskiego, który jako szef MSZ wyjeżdża do wielu miejsc na świecie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Super Express