DAJ CYNK

Po długim weekendzie kara dla zarządu TP za problemy z BSA

WitekT

Wydarzenia

UKE przygotowuje decyzję o nałożeniu kary na szefa i członków zarządu Telekomunikacji Polskiej, która powinna być wydana po długim weekendzie. To reakcja na kłopoty abonentów Internetu, którzy chcieli odejść od narodowego operatora - pisze Rzeczpospolita.

UKE przygotowuje decyzję o nałożeniu kary na szefa i członków zarządu Telekomunikacji Polskiej, która powinna być wydana po długim weekendzie. To reakcja na kłopoty abonentów Internetu, którzy chcieli odejść od narodowego operatora - pisze Rzeczpospolita.

Zdaniem prezes UKE Anny Streżyńskiej, kary nakładane na TP trafiają w próżnię, teraz więc sięgnie po środek bardziej dotkliwy dla menedżerów firmy. Wykorzysta w tym celu przepisy telekomunikacyjne, które dają urzędowi prawo ukarania również "kierującego przedsiębiorstwem". Kara może sięgnąć trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia, choć UKE nie przesądził na razie, jaki będzie to wymiar w wypadku TP chociażby dlatego, że członkowie zarządu spółki nie złożyli jeszcze informacji o wysokości swojego wynagrodzenia.

Według szacunków Rzeczpospolitej, w przypadku prezesa TP Macieja Wituckiego kara mogłaby sięgnąć nawet około 1 mln zł, a cały zarząd mógłby razem zapłacić około 2,5 mln zł. Powody do obaw mogą mieć Jacek Kałłaur, Benoit Merel i Pierre Hamon. Niezagrożona jest Iwona Kossman, która niedawno przyszła do zarządu TP z Centertela, oraz Jean-Marc Vignolles i Konrad Kobylecki. Obaj byli członkami zarządu w okresie wdrażania hurtowych usług dostępu do Internetu, ale potem zrezygnowali ze swoich funkcji. Wobec nich UKE umorzy postępowanie.

TP i jej prezes nie chcą się wypowiadać w sprawie kary, dopóki nie zostanie oficjalnie nałożona. Jednak nie mają wątpliwości, że tak się stanie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Rzeczpospolita