Poseł PiS Antoni Macierewicz zawiadomił prokuratora generalnego o popełnieniu przestępstwa przez osoby, które zakłóciły posiedzenie zespołu ds. katastrofy smoleńskiej. Środowa konferencja odbywała się za pośrednictwem Skype'a. Rozmowy przerywali inni użytkownicy komunikatora, którzy wydzwaniali do ekspertów zespołu.
Mam nadzieję, że działanie pana prokuratora Andrzeja Seremeta doprowadzi do tego, iż nie tylko odpowiedzialni za to zostaną zidentyfikowani i ukarani, ale przede wszystkim, że zostaną wprowadzone takie zabezpieczenia, które pozwolą instytucjom Sejmu pracować w pełni swobodnie - mówił Macierewicz na konferencji prasowej w Sejmie.
Na debatę zespołu parlamentarnego badającego sprawę katastrofy smoleńskiej zaproszono gości z zagranicy. Swoje wystąpienia mieli przedstawić poprzez program Skype. Okazało się jednak, że część z nich nie umie używać tego programu, a wystąpienia pozostałych zakłócają dzwoniący internauci. Komunikaty o przychodzących połączeniach zasłaniały obraz. Dzwonił nawet Władimir Putin.
Działanie to nosiło znamiona przygotowanego i profesjonalnego ataku na działalność instytucji Sejmu i wskazuje, że istnieje możliwość sparaliżowania prac Sejmu - napisał Macierewicz w zawiadomieniu do prokuratury. Podkreślał, że podczas środowego posiedzenia zespołu nastąpił atak blokujący łączność i uniemożliwiający prezentację. Atak ten - podkreślił Macierewicz - trwał 45 minut. Jak dodawał poseł, podczas prac zespołu eksperci mieszkający m.in. w Kanadzie i USA często przedstawiają swoje prace za pośrednictwem łącz internetowych udostępnianych przez Sejm.
Powyższe zawiadomienie dobitnie pokazuje, że ludzie wykluczeni cyfrowo sa obecni na każdym kroku. Bez edukacji można oczekiwać ustawy o przeciwdziałaniu atakom komunikatorami internetowymi. ;-)
Źródło tekstu: wł
