DAJ CYNK

NOM pozbył się balastu, planuje nowe usługi

WitekT

Wydarzenia

NOM pozbył się balastu strat, w jaki wpadł, próbując przełamać konkurencję Telekomunikacji Polskiej. Teraz chce rozwinąć skrzydła i wyjść poza usługi połączeń międzymiastowych.

NOM pozbył się balastu strat, w jaki wpadł, próbując przełamać konkurencję Telekomunikacji Polskiej. Teraz chce rozwinąć skrzydła i wyjść poza usługi połączeń międzymiastowych.

Na początku tej dekady NOM – założony przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne, Orlen i Tel-Energo (dziś Exatel) – był pionierem prób przełamania monopolu na rynku międzymiastowych połączeń telefonicznych. Plan spalił na panewce, bo NOM nie miał odpowiednich umów o rozliczeniach z TP. Zgodnie z decyzją prezesa URT (poprzednik URTiP), należności za usługi NOM miały być odpłatnie rozliczane przez TP – miały być oddzielną pozycją na fakturze wystawianej TP swoim klientom. URT nie zdołał jednak wyegzekwować tej decyzji.

W 2001 roku ówczesny prezes NOM – Włodzimierz Strzemiński – powiedział: Sądzę, że telekomunikacyjnie jesteśmy bohaterem tego roku, a nasze przejścia z TP SA powinny być wpisane do czarnej księgi osiągnięć mediacyjnych. Nie rozumiem, jak można było ustanowić prawo tak słabe wykonawczo, wiedząc, z kim ma się do czynienia na rynku. TP SA dała już popisy swojej arogancji w stosunku do władzy, jeżeli chodzi o wykonanie umowy z 17 września 1998 roku, która była przygotowaniem do połączenia sieci. Nie wykonała z tego nic lub prawie nic, grając na nosie Ministerstwu Łączności.

Dopiero w 2002 roku NOM podpisał z TP ugodę, która pozwoliła odzyskać część należnych opłat. Firma musiała jednak zmienić sposób działania i podpisywać osobną umowę z każdym abonentem. Jeszcze na koniec zeszłego roku wartość rachunków niezapłaconych z powodu tych zawirowań NOM szacował na ponad 35 mln zł. A wszystko to, ze względu na skalę przedsięwzięcia – firmie udało się zdobyć aż 25% udziału w rynku połączeń międzymiastowych.

Za koncesję na świadczenie połączeń międzymiastowych firma zapłaciła w 2000 r. aż 97,7 mln zł. Dwa lata później po zmianie przepisów tę usługę można było świadczyć na podstawie zezwolenia, które kosztowało najwyżej 20 tys. zł.

Te wszystkie wydatki doprowadziły NOM do wielkich strat. W latach 2002-04 wyniosły one 189,5 mln zł. Dopiero w ostatnich dniach akcjonariusze NOM postanowili pokryć większość strat, przeznaczając na ten cel 180 mln zł z obniżenia kapitału zakładowego spółki (dotąd 240 mln zł). NOM w 2005 roku zaczął przynosić zyski (1,6 mln zł).

Chcemy rozszerzyć portfel naszych usług o nowe produkty - mówi wiceprezes NOM Piotr Dubno. Nowy model działalności spółka zamierza przygotować w najbliższych miesiącach.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: gazeta.pl, telekomunikacyjny.blox.pl