DAJ CYNK

Nokia ofiarą własnego sukcesu

Q!

Wydarzenia

"Chciałabym, ale się boję" - tak ogólnie można by określić kierunek rozwoju Nokii od początku XXI wieku, którego efekty można obserwować dzisiaj. Spadające udziały na rynku oraz spadające zyski to tylko niektóre efekty błędnych decyzji z przeszłości i wojen wewnątrz fińskiej korporacji.

"Chciałabym, ale się boję" - tak ogólnie można by określić kierunek rozwoju Nokii od początku XXI wieku, którego efekty można obserwować dzisiaj. Spadające udziały na rynku oraz spadające zyski to tylko niektóre efekty błędnych decyzji z przeszłości i wojen wewnątrz fińskiej korporacji.

W sprawie aktualnej sytuacji Nokii postanowili wypowiedzieć się jego byli menedżerowie. I tak Ari Hakkarainen, menedżer odpowiedzialny za marketing platformy S60 twierdzi, że jej możliwości zostały zaprzepaszczone poprzez zaniedbanie prac nad jej rozwojem i udoskonalaniem.

Twierdzi on także, że już w 2003 roku Nokia stworzyła smartfon z ekranem dotykowym i dostępem do Internetu. Jednak kadra kierownicza nie widziała przyszłości dla tego typu urządzeń, co w połączeniu z obawą o koszt jej produkcji i związanym z tym ryzykiem spowodowało zawieszenie pomysłu.

Kolejną złą decyzją Nokii było zaniechanie prac nad sklepem z mobilnymi aplikacjami. Już w 2004 roku powstał wczesny projekt takiego rozwiązania, jednak nie zyskał on przychylności i akceptacji najwyższych władz spółki, co skończyło się odłożeniem projektu do szuflady.

Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku interfejsu 3D, który już w 2002 roku mógł trafić do telefonów pracujących pod kontrolą systemu Symbian. Jednak wzrost jednostkowego kosztu takiego systemu o 2,05 dolara spowodowało odrzucenie tego pomysłu jako zbyt kosztownego.

Kai Nyman, pracownik Nokii w latach 1983 - 2009, odpowiedzialny za usługi internetowe w smartfonach twierdzi z kolei, że Nokia miała wystarczająco dużo czasu, aby poprawić Symbiana. Mimo posiadanych odpowiednich środków, nikt z kierownictwa nie podjął takiej decyzji.

Z kolei Juhasi Risku, który pracował nad interfejsem użytkownika systemów Symbian od 2001 do 2009 roku, twierdzi, że jego zespół zaproponował ponad 500 poprawek i udoskonaleń dla tego systemu, jednak z powodu braku decyzji kierownictwa żadna z nich nie została nigdy wprowadzona w życie.

Risku porównał styl zarządzania Nokią w tamtym czasie do metod sowieckich. Decyzje podejmowane były w komisjach, które wiele rozwiązań uznawały za byt kosztowne, zbyt ryzykowne lub nieodpowiednie dla lidera rynku, jakim w tamtym czasie była Nokia.

Nowe pomysły i idee padały również ofiarą konfliktów wewnętrznych i rywalizacji pomiędzy menedżerami poszczególnych działów wewnątrz firmy. To spowodowało coraz większy poziom frustracji Risku, który w 2009 roku postanowił odejść na wcześniejszą emeryturę.

Według specjalistów, Nokia stała się ofiarą własnego sukcesu. Będąc zbyt długo na świeczniku i żyjąc swoją historią nie udało jej się konkurować z innymi graczami rynku, co w konsekwencji doprowadziło do utraty części rynków i konieczności walki o swoją pozycję na innych.

Wiele wskazuje więc na to, że nowy szef Nokii, Stephen Elop, będzie musiał się zmierzyć z wieloma chorobami trapiącymi Nokię. Do tych czysto operacyjnych dojdą również organizacyjne w postaci zbyt rozbudowanej biurokracji oraz centralizacji firmy.

Nokia jest dumą Finlandii i największym prywatnym pracodawcą w tym kraju. Obecnie zatrudnia ona około 129 tys. pracowników, odpowiadając za 1,6% PKB i ponad 10% krajowego eksportu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: NY Times, wł